Okazuje się, że pandemia koronawirusa wydobyła z nas wszystko, co najgorsze. Zmuszeni do przebywania razem częściej dochodziło do wybuchów agresji. Wielu psychologów mówiło już, że w trudnych czasach wrogiem ludzi są ludzie. I wydaje się, że statystyki Komendy Głównej Policji to potwierdzają - od początku roku do czerwca odnotowano o 43 zabójstwa więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
W pierwszym półroczu doszło do 321 zabójstw, podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 278. Gdzie było najwięcej morderstw? Największy wzrost miał miejsce w woj. dolnośląskim, tam niechlubny wynik podwoił się z 16 do 37 w porównaniu rok do roku. W Warszawie zamordowano 36 osób, a rok temu w tym samym czasie – "tylko" 19.
W izolacji narasta agresja i zdenerwowanie. Ludzie częściej sięgają po alkohol, są bardziej skłonni do rękoczynów, do szukania ujścia emocji w czynach. Co ciekawe w policyjnych statystykach dominują zabójstwa na tle konfliktów i kłótni rodzinnych czy koleżeńskich. Jeśli można mówić o złotym standardzie, to najwięcej morderstw wynika z kłótni pod wpływem alkoholu. Co gorsza, po wytrzeźwieniu sprawcy zazwyczaj nie pamiętają powodów sprzeczki. Ale jest ofiara, prokurator i wyrok.
Polecamy: Przyczyny agresji: co powoduje zachowania agresywne?
Źródło: Pandemia a morderstwa. W Polsce liczba zabójstw wzrosła!