punkt szczepień, szczepionki, szczepienia, covid

i

Autor: Andrzej Bęben

Pandemia odchodzi? Jak ta sytuacja wpłynie na zainteresowanie szczepieniami?

2022-02-20 13:21

Wielu znawców tematu uważa, że wieści o śmierci epidemii SARS-CoV-2/COVID-19 są przesadzone. Tymczasem w Europie odchodzi się od rygorystycznej polityki przeciwepidemicznej. Po tym, jak minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że Polska również dołączy do takich państw, spadek zainteresowania szczepieniami jest widoczny. Coraz trudniej zebrać 30-osobową grupę, bo móc zamówić minimalną partię szczepionek.

Teraźniejszość jest taka, że lekarze rodzinni mówią, że przychodnie wygaszają akcję szczepień przeciw COVID-19, bo coraz trudniej zebrać grupę minimalną grupę, by móc zamówić preparaty. Potrzeba 30 osób. – W grudniu i styczniu szczepiliśmy w sobotę po 150 osób – podkreśla Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka z Podlasia. Federacja Porozumienie Zielonogórskie (skupiające ok. 13 tys. lekarzy pierwszego kontaktu) poinformowało, by nie marnowały się dawki szczepionki, wygaszają działalność punktów szczepień. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” minister Niedzielski stwierdził, że 80 proc. Polaków ma przeciwciała w wyniku przechorowania COVID-19 i zaszczepienia się przeciwko tej chorobie. Takie dobre wieści raczej nie wpłyną na wzrost zainteresowania szczepieniami. No bo po co, skoro mamy odporność zbiorową – tak mogą tłumaczyć osoby, które stracił chęć do zaszczepienia się. Tracą nie tylko w Polsce.

W Izraelu, uznawanym za jego z liderów powszechnego szczepienia się przeciw COVID-19, podają już – wybranym grupom – czwartą dawkę szczepionki. Tylko interesowanie nią jest nieduże. Powód? Mniejsza skuteczność działania szczepionki w przypadku zarażenia się Omikronem. Choroba nim wywołana najczęściej ma taki przebieg, że hospitalizacja nie jest wymagana. No to skoro jest jak jest, to po co się szczepić kolejnymi dawkami? Albo po co się w ogóle szczepić, skoro prawie każdy, prędzej czy później, zarazi się Omikronem? – Jak wiemy, wirusy mają tendencję do pozostawiania zdecydowanie większej liczby powikłań – i to odległych powikłań – niż infekcje bakteryjne, a wirus SARS-CoV-2 w tym celuje. Pod tym względem Omikron nie różni się od poprzednich wariantów tego wirusa. W dalszym ciągu z powodu infekcji wirusem SARS-Cov-2 umierają ludzie, to nadal jest poważna choroba. To, że przebiega łagodniej w porównaniu z poprzednimi wariantami, nie oznacza, że zaczęła być całkowicie bezpieczna – mówił w programie „COVID-19: komentarz eksperta” prof. Andrzej Fal (Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie). Pojawiło się niepokojące zjawisko, znane z czasów przedepidemicznych. Otóż niektórzy uznają, że skoro omikronowy covid ma łagodny przebieg, to lepiej się zarazić niż szczepić. Moda na tzw. koronaparty przyszła do nas z Włoch i rozszerza się.

Express Biedrzyckiej - Jan Maria Jackowski: Niedzielski się nie sprawdza. Potrzebna korekta na stanowisku

Wirusolog i immunolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie) uważa, że ogromna liczba omikronowych infekcji zapewne pozostawi po sobie jakiś rodzaj wzmocnionej odporności na SARS-CoV-2. – Jednak wiemy już z dotychczasowych doświadczeń, że będą potrzebne kolejne szczepionki lub pojawią się kolejne zakażenia, ponieważ SARS-CoV-2 już nas nie opuści – uważa pani profesor. Prawdopodobnie w okolicach maja pojawią się nowe szczepionki ukierunkowane na Omikrona. Ma pojawić się szczepionka, jako spray donosowy. Zaawansowane są prace na II generacją szczepionek mRNA. Uczeni w materii prognozują, że z covidem będzie, jak z grypą. Grypa sezonowa jest trwałą pozostałością po „hiszpance”. I podobnie rzecz będzie miała się z sezonowym covidem. Szczepionki będą więc potrzebne, ale czy szczepienia będą tak powszechne, jak miało to miejsce pół roku temu?

Przypomnijmy sobie, jak duży był popyt na szczepienia przed wakacjami. Nie tylko dlatego, że chciano się chronić przed strasznymi skutkami zachorowania na COVID-19. Także dlatego, że zaszczepiony otrzymywał Unijny Certyfikat Covid. A bez paszportu covidowego można było w tamte wakacje zapomnieć o wojażach. Teraz takie certyfikaty nie są już potrzebne, albo będą niepotrzebne niebawem. W Polsce formalnie nigdy nie obowiązywały, zatem zniknie jeden z elementów skłaniających do zaszczepienia się.

Ministerstwo Zdrowia podało 20 lutego: „Dzienna liczba szczepień wyniosła 38 081. Łącznie do Polski dostarczono 107 707 090 dawek, z których 55 974 230 dotarło do punktów szczepień. Zutylizowano dotąd 788 420 dawek szczepionki. 1 lutego resort poinformował: „Dzienna liczba szczepień to 86 568 iniekcji…”. Epidemiolodzy mogą być zaniepokojeni tym, że dawkę przypominającą (trzecią) przyjęło nieco ponad 10 mln osób (ok. 26 proc. populacji). Trzecią dawkę mogą przyjąć wszystkie osoby powyżej 12. roku życia, jeśli od ich szczepienia podstawowego minęło co najmniej 5 miesięcy.

Szczepienia obowiązkowe? Raczej nierealne. Taki obowiązek dla populacji w Europie wprowadziła wyłącznie Austria. U nas od 22 grudnia 2021 r. podlegają im wszyscy pracujący w ochronie zdrowia, którzy zobowiązani są do zaszczepienia się do 1 marca. Od tego dnia pracodawcy mają egzekwować ten obowiązek, tylko nie wiadomo jak, bo tego w rozporządzeniu ministra zdrowia nie określono. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że w ochronie zdrowia część pracujących nie podda się szczepieniom, to czy taki stan rzeczy wpłynie na wzrost zainteresowania dobrowolnymi szczepieniami, czy na jego spadek?

Sonda
Czy zaszczepisz się 3. dawką preparatu przeciw COVID-19?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły