15 września to Europejski Dzień Prostaty. Ustanowiło go w 2006 r. Europejskie Towarzystwo Urologiczne (European Association of Urology). Ta inicjatywa miała (i ma) w celu zwiększenia społecznej świadomości na temat chorób prostaty i zachęcenia mężczyzn do regularnej profilaktyki. A z badaniami profilaktycznymi najlepiej nie jest. Przynajmniej w Polsce. Pierwsze badania profilaktyczne prostaty mężczyzna powinien wykonać już po przekroczeniu 20. roku życia i regularnie je przeprowadzać; nie rzadziej niż co dwa lata. Konia z rzędem temu, kto wykaże, że znacząca część męskiej populacji, szczególnie tak młodych panów. Skoro taka dbałość o prostatę powszechną nie jest, to nie należy dziwić się, że według szacunków onkologów po 70. roku życia jeden na dziewięciu mężczyzn będzie miał raka gruczołu krokowego. Zresztą, źródła (Puls Medycyny) podają, że ponad 65 proc. wszystkich nowotworów prostaty jest diagnozowanych u mężczyzn powyżej 65. roku życia. Wskutek tego 20 proc. wszystkich nowotworów w Polsce.
A jeśli rak zostanie u Ciebie, Czytelniku se.pl, zdiagnozowany? Czy to oznacza, że… Niekoniecznie. Pod warunkiem, że zostanie – jak w większości chorób wywołanych przez nowotwory złośliwe – wcześnie zdiagnozowany, a jeśli doszło do przerzutów to nie zajęły one części układu kostnego lub/i płuc. Jeśli nowotwór zlokalizowany jest tylko w samym gruczole, to choroba leczona jest chirurgicznie (prostatektomia). Taka operacja (chirurgia robotyczna) może być wykonywana przy użyciu robota da Vinci. Może być wykorzystywany w 170 typach zabiegów. Dzięki takiej technice można usunąć ogniska nowotworowe bez uszkadzania – jeśli tylko stadium choroby na to pozwala – uszkadzania pobocznych tkanek.
Do 1 kwietnia 2022 r. takie świadczenie medyczne nie było refundowane przez NFZ. Teraz już jest w pakiecie świadczeń gwarantowanych. W 2022 r. NFZ ma przeznaczyć na nie 25 mln zł. Licząc po cenach poza NFZ (ok. 30 tys. zł) wystarczy to na sfinansowanie operacji (zabieg w znieczuleniu ogólnym i trwa od 2 do 3 godzin) w asyście da Vinci dla 833 pacjentów z rakiem prostaty. Dla porównania: w USA tą metodą wykonuje się 87 proc. prostatektomii (pozostałe – to operacje otwarte i laparoskopowe).
W 2020 r. w świecie funkcjonowało 5,7 tys. robotów chirurgicznych da Vinci. Z ich zastosowaniem przeprowadzono ponad 7,2 mln operacji. Najwięcej w USA, tam produkowane są te roboty. Na jednego da Vinci, jak podaje Newseria, przypada ok. 100 tys. pacjentów. W Europie jeden na 749 tys. osób. W Polsce – na 3,4 mln. Wg dystrybutora systemów da Vinci w państwie o populacji takiej, jak w Polsce, powinno działać ok. 50 robotów. Działa (dane z 2021 r.) jedenaście. Jeden kosztuje ok. 14 mln zł. Pierwszego da Vinci w Polsce zaczął używać (w 2010 r.) Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu.
Polecany artykuł: