Artur Wachowicz (31 l.) z Radomia porusza się dziś na wózku inwalidzkim. Wymaga stałej opieki. Troszczą się o niego bliscy – żona, brat i ojciec. Mimo niepełnosprawności osiąga sukcesy. Prowadzi wideoblog, bierze udział w konferencjach i programach telewizyjnych. Znalazł się na liście „100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością” ogłoszonej przez magazyn „Integracja”.
Dramatyczny wypadek
Ten dzień Artur zapamięta do końca życia. – Był początek września. Za tydzień miałem zdawać praktyczny egzamin na prawo jazdy – wspomina. Spieszył się, jadąc rowerem, żeby dowieźć klucze koledze czekającemu na dworcu. Chcąc ominąć schody, zjechał po skarpie. Z taką prędkością, że nie zdążył wyhamować, gdy na jego drodze wyrósł murek. Uderzył z impetem w przeszkodę i wystrzelił w powietrze. Zrobił salto i wylądował na plecach.
Kiedy się ocknął, leżał na trawie. Próbował się podnieść, ale nie mógł poruszyć ani ręką, ani nogą. Stracił w nich czucie. Ktoś, kto z balkonu obserwował wypadek, wezwał pogotowie. Nie pomogły szybka pomoc ani operacja. Diagnoza brzmiała jak wyrok: zmiażdżenie dwóch krążków międzykręgowych. To oznaczało paraliż całego ciała – od szyi w dół.
Wola życia
Ktoś inny załamałby się po takiej tragedii, ale nie Artur. Miał 21 lat i olbrzymią wolę życia. Dzielnie znosił bolesną rehabilitację. Wspierała go jego dziewczyna Ania. Oświadczył się jej publicznie, gdy występował w popularnym internetowym programie Łukasza Jakóbiaka „20 m2 ”. Wyruszyli w podróż poślubną po 12 krajach Europy. Pokonali kilkanaście tysięcy kilometrów.
– Bariery mamy w naszych głowach. Jeśli uznamy, że są naszą imaginacją, to je pokonamy. Warto walczyć o marzenia – przekonuje Artur. Przed wypadkiem pracował jako analityk komputerowy, dziś obsługuje klawiaturę, trzymając ołówek w ustach. Prowadzi popularny wideoblog, w którym przekonuje, że osoby niepełnosprawne mogą spełniać swoje marzenia. – Paraliż po wypadku paraliżuje nie życie, ale tylko ciało – dodaje otuchy innym. Mówi, że pomagają mu żona i wiara. – Nie wolno się poddawać! – wzywa. Kilka miesięcy temu został ojcem małej Hani.
Przestroga dla innych
Artur porusza się na wózku inwalidzkim, wymaga stałej opieki. Troszczy się o niego przede wszystkim żona Ania, z pomocą brata ciotecznego Piotra mieszkającego w sąsiedztwie. Ojciec Artura dziś mieszka w innym mieście, ale po samym wypadku to on opiekował się synem. Dziś Artur jest mężem, ale i ojcem. Zawsze chciał mieć dużą rodzinę, dziś cieszy się, że 9,5 miesiąca temu na świat przyszła jego córka, wspomina także, że chciałby, aby jego rodzina jeszcze się powiększyła.
Takie historie jak ta Artura dają nadzieję. – Pokazują, że nawet z największych życiowych opresji możemy wyjść zwycięsko. Jestem pod ogromnym wrażeniem siły ducha i wytrwałości Artura i wszystkich bohaterów naszego cyklu, którzy zgodzili się opowiedzieć swoje dramatyczne historie. Każdy wypadek, któremu uda się zapobiec dzięki naszemu serialowi, będzie sukcesem – mówi Dorota Macieja z PZU.
Jak podkreśla, celem programu jest jednocześnie przestroga, by uważać na siebie i innych na drodze oraz zachowywać ostrożność w codziennych sytuacjach. Chwila nieuwagi może być bardzo kosztowna. Program dokumentalny „Sekundy, które zmieniły życie” poświęcony jest bezpieczeństwu w ruchu drogowym, ale nie tylko. Każdy odcinek to historia człowieka, którego życie odmieniło się w ciągu ułamków sekund.
Rowerzysto, pamiętaj!
– Rowerzyści są również uczestnikami ruchu drogowego. Przed każdą podróżą powinniśmy skontrolować stan pojazdu, działanie świateł i hamulców. Obowiązkiem rowerzysty jest poruszanie się po ścieżce rowerowej gdy ta istnieje, na chodniku rowerzysta może się znaleźć tylko jako opiekun dziecka poniżej 12 roku życia. Rowerzysta korzystający z jezdni ma te same obowiązki co kierowca. Mamy prawo wjechać, trzymając się prawej strony. Korzystanie z drogi na skróty może nas zbyt wiele kosztować. Ponadto nie wolno nam zapominać o tym, że nieprzemyślane decyzje mogą zagrażać bezpieczeństwu nie tylko naszemu, ale też innych uczestników ruchu – wyjaśnia Agata Gajos Dyrektor Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego.
Inspirowane prawdziwymi wydarzeniami
Idea programu dokumentalnego PZU zrodziła się trzy lata temu w odpowiedzi na wzrost liczby wypadków na drogach. W ramach prewencji tragicznych w skutkach zdarzeń komunikacyjnych TVP emitować będzie raz w tygodniu odcinek przedstawiający prawdziwą historię. Bohaterami programu są osoby wyszukiwane przez autorów programu m.in. na internetowych forach, grupach, stronach zbiórek internetowych lub wśród podopiecznych różnych fundacji na fundacyjnych stronach. Niekiedy od jednego z bohaterów można dowiedzieć się o losach innego, który pojawia się w kolejnym odcinku. Dla twórców programu to jednak dużo więcej niż 17 min emitowanego w telewizji odcinka. – To wzruszające i pouczające opowieści o ludziach, których jak Artura spotkało nieszczęście. Ulegli wypadkowi przez własną nieostrożność albo z winy innych osób. Prezentując je, chcemy przestrzegać, edukować i zapobiegać podobnym tragediom. Zwracamy uwagę na zagrożenia, których nie wolno bagatelizować – mówi członek zarządu PZU Życie Dorota Macieja.