„Baw się dobrze! #NIEspieczRAKA”. To hasło przyświeca tegorocznej edycji kampanii edukacyjnej. – Jeśli tylko jej efektem miałoby być to, że każdy, raz w miesiącu będzie dokonywał samokontroli znamion na skórze, to już będzie dobrze – mówił podczas konferencji prasowej (17 maja) onkolog i specjalista od leczenia czerniaków – prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, przewodniczący Rady Naukowej Akademii Czerniaka – sekcji naukowej Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. Ta kampania jest ważka, bo notuje się stały wzrost zachorowalności na czerniaka w każdej grupie wiekowej. Wraz z wiekiem rośnie też umieralność – od 30 proc. po 50. roku życia do nawet 70 proc. u 80-latków. Pomimo wzrostu świadomości czerniaka wśród dorosłych, osoby dojrzałe rezygnują nie tylko z ochrony skóry, ale także z jej samokontroli. Nowotwory skóry łatwo zauważyć. Jeśli na niej pojawiła się jakaś ranka, strupek, który nie goi się przez parę miesięcy, to w głowie powinna zapalić się czerwona lampa i zawyć syrena: trzeba jak najszybciej odwiedzić lekarza!
– Można powiedzieć, że stała troska o zdrowie swojej skóry i rozsądne korzystanie ze słońca to inwestycja w szczęśliwą przyszłość. Co ważne, zasada ta nie ma limitu i obowiązuje wszystkich bez wyjątku, również osoby bardzo dojrzałe, które to niestety często błędnie zakładają, że ochrona przed czerniakiem już ich nie dotyczy. Tymczasem to nowotwór, który może pojawić się naprawdę w każdym wieku, jako skumulowany efekt wielu lat niestosowania ochrony skóry – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Grażyna Kamińska-Winciorek, specjalista dermatolog-wenerolog, kierownik Zespołu ds. Raka i Czerniaka Skóry w gliwickim oddziale Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie.
Niestety, nie do wszystkich docierają apele i ostrzeżenia lekarzy. Opalanie nadal kojarzone jest ze zdrowiem. A kto, szczególnie z młodych, nie chciałby wyglądać tak jak zbrązowiała od słońca gwiazda? 83 proc. społeczeństwa uważa, że kto jest opalony, ten jest zdrowy. Najlepiej opalać się – to jest powszechne mniemanie między 11:00 a 16:00. Jak już ktoś używa kremów z filtrami UV, to najczęściej tych o najsłabszej ochronie, bo przecież im ona mocniejsza, tym dłużej dochodzi się do opalenizny. Zresztą nie ma preparatu, który zabezpieczałby skórę przed promieniowaniem UVB w 100 proc. Krem z filtrem 15 daje 93,2 proc. ochrony, a z faktorem 50 – w 98,3 proc. Wróćmy do czerniaka, bo to najgroźniejszy ze wszystkich nowotworów skóry. To nie rak płuc i bardzo łatwo go rozpoznać, ponieważ rozwija się na powierzchni skóry i go widać! Co ważne, szansa na jego całkowite wyleczenie wynosi blisko 100 proc. Po warunkiem (to się tyczy wszystkich nowotworów), że zostanie rozpoznany odpowiednio wcześnie. Taka samo-diagnostyka tego raka, to tzw. czerniakowe ABCDE.
• A-symetria – znamię wylewające się na jedną stronę.
• B-rzegi poszarpane – znamię, którego brzegi nie są gładkie, które nie jest okrągłe/owalne.
• C-zerwony, czarny, niejednolity kolor znamienia.
• D-uży rozmiar – znamię o wielkości powyżej 6 mm,
• E-wolucja – znamię, które zmieniło się w krótkim czasie, powiększa się, unosi nad powierzchnię skóry, swędzi, pęka, piecze, wokół którego powstało kilka nowych znamion.
A na obrazku tak to wygląda…
A jak się strzec przed nowotworami skóry, to pokazuje instrukcja na tym obrazku...