12 maja obchodzimy w Polsce Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. W świecie – tylko pielęgniarek, bo położne mają swój międzynarodowy dzień – 5 maja, a taki krajowy, w Polsce – 8 maja. 12-majowe święto dedykowane jest tym dwóm profesjom, tak podobnym pozornie, a tak różnym – w rzeczywistości. Pielęgniarek brakuje, położnych też, choć dziura kadrowa nie jest w tej profesji tak duża, jak u koleżanek pielęgniarek. Chociaż… Trzeba zaznaczyć, że 12 maja świętują także pielęgniarze. To 2 proc. pielęgniarskiej kadry. W drugim fachu męskich położnych nie ma, a ktoś kogo określa się położnikiem, jest lekarzem ze specjalizacją ginekolog-położnik (Międzynarodowy Dzień Lekarza przypada na 1 października).
Z danych Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych dowiadujemy się, że w końcu 2021 r. w jej rejestrze uwzględniono 307 832 pielęgniarek, z których pracowało w zawodzie 234 117. Zarejestrowanych położnych w tym czasie było 40 589, z czego 28 899 pracowało. W czerwcu 2021 r. NIPiP opublikowała szczegółowy raport dotyczący sytuacji pielęgniarek i położnych w Polsce. Według prognoz do 2025 r. liczba zatrudnionych pielęgniarek/położnych zmniejszy się o 16 761, natomiast do 2030 r. o 36 293. NIPiP zaznacza przy okazji, że obecnie w zawodzie pracuje 69 585 osób, choć mogłyby już być na emeryturze.
O tym, że pielęgniarek mamy deficyt świadczy współczynnik obrazujący ile ich przypada na 1000 mieszkańców. Średnia europejska to 9,3/1000. Średnia polska – 5,1/1000. Z tym wynikiem plasujemy się w tej klasyfikacji w końcowe europejskiej tabeli. Porównajmy nasz współczynnik z tymi z innych państw unijnych: • Niemcy – 13,22 pielęgniarek, • Czechy – 8,07 pielęgniarek,• Słowacja – 5,7. A takie współczynniki mają w państwach pozaunijnych: • Białoruś – 11 pielęgniarek, • Rosja – 8,46 pielęgniarek, • Ukraina – 6,7 pielęgniarek na tysiąc mieszkańców… Od 1 lipca ma wejść w życie ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Pielęgniarkom ma się polepszyć finansowo, tak, żeby Bóg widząc ich zarobki, nie płakał. 5 322,78 zł brutto – to minimalna dla pielęgniarki ze średnim wykształceniem, a z wyższym już 5 662,53 zł brutto. To już nie ten sam pieniądz dziś, co kiedyś. Gdy negocjowano takie kwoty, inflacja była na poziomie, o którym dziś marzy prezes NBP, by taką teraz była. Za granicą płacą (gdy się tylko zna język) znacznie więcej, więc nic dziwnego, że bodaj w tym wieku Polskę opuściło ok. 20 tys. pielęgniarek. A 61proc. pielęgniarek, które nie zamierzają opuszczać Polski, myśli o zmianie obecnego miejsca pracy.
Dziś, by zostać pielęgniarką trzeba ukończyć studia pielęgniarskie pierwszego, drugiego lub trzeciego stopnia (licencjat/magister pielęgniarstwa; doktor nauk o zdrowiu). To samo dotyczy położnych. Będą magistrem pielęgniarstwa lub magistrem położnictwa można wystawiać i przedłużać recepty. Czasy, gdy te profesje traktowano za „pomocnicze” dla lekarzy już dawno minęły. Żeby przyszły jeszcze lepsze dla pielęgniarek i położnych! Tego życzymy.
Polecany artykuł: