Taki punkt, o których wspomniał poseł Lewicy, to fachowo ujmując: Mobilna Jednostka Szczepień (MJS), w której profesjonalista medyczny wykonuje szczepienia indywidualnie, w ramach Narodowego Programu Szczepień. Wg danych Ministerstwa Zdrowia w kraju działa 60 takich MJS. Poseł Gawkowski swoją koncepcję przedstawił (17 lipca) w „Śniadaniu w Trójce" w Programie III Polskiego Radia. Nie wystawił dobrej oceny rządowi za realizację procesu szczepień, któremu – w jego ocenie – brakuje „spontanicznego i strategicznego myślenia o szczepieniach". Jednak nie „spontaniczny” pomysł posła Lewicy był tematem numer jeden rozmowy polityków w „Trójce”.
Zebrali się, by podyskutować nad tym, czy w Polsce może zaistnieć to, co już wprowadzono we Francji (np. wstęp do restauracji tylko dla zaszczepionych) lub będzie wprowadzonych (od połowy sierpnia obowiązkowe szczepienia przeciwcovidowe dla dla lekarzy i pracowników placówek opiekuńczych)? W tym gronie dyskutantów rząd reprezentował jego wicerzecznik PiS – Radosław Fogiel. Oczywiście bronił polityki przeciwepidemicznej rządu, ale najważniejsze oświadczenie dotyczyło tematu debaty. Zapytany, czy rząd rozważa wprowadzenie obowiązku szczepienia przeciw COVID-19, stwierdził, że „w tej chwili żadnej takiej decyzji nie ma”. Co zapewne jest zgodne z prawdą i rząd – jak podkreślił polityk PiS, rząd stawia na promocję szczepień i apelowanie do społeczeństwa, by się szczepili.
Z medialnych przekazów może wynikać, że we Francji będą wprowadzone obowiązkowe szczepienia, w domyśle: dla wszystkich. W Polsce pracownicy placówek medycznych oraz... zakładów karnych obowiązkowo muszą szczepić się przeciwko WZWB. Tak samo, jak wszyscy zawodowi żołnierze podlegają obowiązkowym szczepieniom przeciwko wąglikowi, cholerze, ospie prawdziwej i... jadowi kiełbasianemu. Zatem to, co ma być prawdopodobnie wprowadzone we Francji, Grecji, Niemczech czy Włoszech nie jest czymś szczególnie nowym, poza tym, że dotyczy szczepienia przeciwko nowej chorobie. Dodać trzeba, że w przypadku personelu lekarskiego, wielu szczepić obowiązkowo by się nie musiało. Naczelna Izba Lekarska ocenia, że zaszczepiło się ponad 90 proc. lekarzy.
Wypowiedź wicerzecznika PiS odnosić się ma raczej nie tylko do grup zawodowych szczególnie narażonych na zachorowanie na COVID-19, ale do populacji jako takiej. I w tej mierze z kręgów rządowych i eksperckich coraz częściej dochodzą głosy o wprowadzeniu takiej możliwości. Czy to jest tylko sondowanie nastrojów w społeczeństwie, czy przygotowanie go do wprowadzenia powszechnego i obowiązkowego szczepienia przeciwcovidowego? Teraz można tylko zgadywać. A wracając do pomysłu posła Gawkowskiego... Prawdopodobnie nad morzem w większości plażują się ci, którzy są już albo zaszczepieni, albo są ozdrowieńcami, a przede wszystkim stać ich na taki wydatek. Powszechnie wiadomo, że we wschodniej Polsce jest biedniej niż w innych jej częściach, a ponadto poziom tzw. wyszczepienia jest najniższy. Może więc zatem tam powinny się skierować MJS, a nie na plaże?