Głównie są to leki przeciwzapalne. Z doniesień medialnych wynikałoby, że największe nadzieje pokładane są w leku o nazwie Remdesivir (nazwa robocza: GS-5734) amerykańskiego koncernu farmaceutycznego Gilead Sciences (10. miejsce w światowej czołówce w roku 2018, z przychodem 21,677 mld USD). Lek ten firma opracowała (i opatentowała) do walki z epidemią Eboli (2013-16) i był średnio skuteczny. Teraz jest testowany na ludziach, m.in. w Polsce (we Wrocławiu), i wykazuje na tyle wysoką skuteczność, że po medialnych doniesieniach akcja koncernu wzrosły o 14 proc. Podobnie zachowała się nowojorska giełda, gdy Johnson & Johnson przystąpi jesienią do testowania szczepionek przeciwko SARS-Cov-2. Wtedy akcje koncernu (4. miejsce na wspomnianej liście, 38,815 mld USD przychodu) skoczyły o 8 proc. - Z danych, które mam wynika, że nad opracowaniem szczepionki pracują w całym świecie 44 firmy. Rozpiętość w postępie prac jest duża i podejście do metody opracowania szczepionki również jest zróżnicowane. Tu nie chcę wchodzić w medyczne niuanse, mogące być niezrozumiałe dla laików. Mówiąc obrazowo: cel jest jeden, ale wiele jest dróg, które mogą do niego doprowadzić. Zobaczymy, który z tych 44 wariantów dojścia do celu okaże się skuteczny. Z pewnością nie nastąpi to w tym roku – opiniowała niedawno w rozmowie z SE wirusolog,prof. Lidia B. Brydak. I choćby z tych powodów, koncerny szukają nowego zastosowania dla leków stworzonych do leczenia innych chorób.
W próbach leczeniach COVID-19 stosuje się także znacznie tańsze (bo generyczne, czyli możliwe do produkcji bez opłat licencyjnych) m.in. leki przeciwmalaryczne zawierające hydroksychlorochinę i azytromycynę. A propos chininy, wiedzieliście, że od lat w europejskim toniku nie ma jej? Zakazano, bo wykazano, że chinina nie tylko pomaga, ale i szkodzi. W Polsce stosuje się Arechin (ok. 19 zł za 30 tabletek). W Izraelu natomiast zatwierdzono badania kliniczne japońskiego leku antywirusowego Avigan, stosowany od 2014 r. do leczenia z grypy. Teraz może być skuteczny w leczeniu koronawirusa we wczesnych stadiach i skracaniu czas choroby Japonia ma go przekazać za darmo 20 krajom dotkniętych zarazą. Leków antywirusowych, antyzapalnych, antygrypowych jest na rynku cała masa, co powoduje, że wybór do testów jest trudny. Ułatwić ma to sztuczna inteligencja (AI). Brytyjski startup BenevolentAI ją zaangażował do sprawdzania, który z istniejących leków może być użyty w leczeniu z C-19. To co ludziom zajęłoby 3 dni, AI wykonała w 90 min. Ten lek sprzedawany jest jako Olumiant (35 tabletek kosztuje ok. 7,7 tys. zł). Jest on stosowany w leczeniu osób dorosłych z reumatoidalnym zapaleniem stawów, chorobą zapalną stawów, o nasileniu umiarkowanym do ciężkiego. Może być skuteczny w nowym zastosowaniu, ponieważ blokuje tzw. burzę cytokinowa i likwiduje stan zapalny, który ona wywołuje.
Do tego krótkiego przeglądu leków, które mogą pomóc w leczeniu z COVID-19, należy dodać jeszcze tajemniczy medykament, który jest od dawna produkowany w Brazylii i który ma mieć 95-proc. skuteczność w leczeniu z choroby wywołanej zarazą. O sposobach z pogranicza znachorstwa lub nawet z niego się wywodzących, nie wspominamy. Zarabiają na naiwnych, którym wydaje się, że te sposoby są skuteczne. Zobaczymy, z jakimi propozycjami wystąpi czołówka światowego przemysłu farmaceutycznego. Czy Pfizer (45,3 mld USD przychodu), Roche (44,5 mld) i Novartis (43,48 mld) wystąpią z nową ofertą, czy będą próbowały sprzedać coś, co już się dobrze sprzedawało?