Według Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu w 2022 r. w Polsce w 246 tys. seniorów żyło w skrajnym ubóstwie. 22,4 zł. Tyle dziennie do dyspozycji. 692 zł na miesiąc. Określenie „skrajne ubóstwo” oznacza, że życie poniżej tego poziomu zagraża zdrowiu człowieka. Ubóstwo skrajne GUS określa na podstawie minimum egzystencji, które jest szacowane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Życie poniżej tego poziomu zagraża zdrowiu człowieka.
Zresztą, samo przeżywania za takie pieniądze już powoduje konsekwencje zdrowotne. Skoro senior w mocno zaawansowanym wieku nie może kupić wszystkich leków, bo nie starczy mu na opłacenie rachunków, na wyżywienie się, to nie zdrowieje. Często kończy się to dla niego hospitalizacją, to generuje koszty itd.
Nieco lepiej mają się żyjący w ubóstwie relatywnym. Słowo „lepiej” zostało tu użyte tylko po to, by pokazać, że inni mają „gorzej”. „Ubóstwo relatywne” GUS określa na podstawie przeciętnych miesięcznych wydatków polskich gospodarstw domowych. Gospodarstwa domowe, których wydatki wynoszą mniej niż 50 proc. tych przeciętnych są uznawana za żyjące w ubóstwie relatywnym.
W takim stanie żyje ok. 4,6 mln Polaków. To dane OECD z 2021 r. W tym czasie granica ubóstwa relatywnego wynosiła 909 zł dla gospodarstwa jednoosobowego. Bez względu na to, czy miesięcznie ma się 909 zł czy 692 (lub więcej po inflacyjnych waloryzacjach), to bez pomocy zewnętrznej życie byłoby jeszcze cięższe dla takich ludzi. Oczywiście nie każdy emeryt żyje w ubóstwie. To prawda. W 2015 r. z pomocy żywnościowej (banki żywności, instytucja Świątecznej Paczki, MOPS-y itd.) korzystało 64 tys. emerytów. W 2021 r. z dożywianiem objętych było już 157 tys. seniorów. Z dużą dozą prawdopodobieństwa graniczącym wręcz z pewnością można założyć, że wśród nich niewiele było osób, które nie wymagałby leczenie farmakologicznego.
Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego najstarsi seniorzy są najbardziej narażeni na druzgocąco wysokie wydatki na leki. To dotyczy w szczególności osób najbiedniejszych i najbardziej chorych. W Polsce u ponad 65 proc. osób powyżej 65. roku życia występują co najmniej dwie choroby przewlekłe… Niewydolność serca u – 1,2 mln; cukrzyca – u 3 mln; przewlekła choroba nerek – u 4,5 mln emerytów.
– Pracując w mniejszych miastach i ośrodkach obserwujemy rosnącą skalę rezygnowania z zakupu leków, głównie przez osoby starsze. Tych pacjentów nie stać na leki za 50 zł, a skoro nerki „nie bolą”, to często rezygnują właśnie z tych leków, co ma fatalne skutki dla całego organizmu. Pamiętajmy, że chore nerki uruchamiają „efekt domina” dla wielu innych chorób. W leczeniu przewlekłej choroby nerek nie możemy iść na kompromisy, bo to kończy się dializami lub zabiegiem przeszczepienia narządu – podkreśla prof. dr hab. n med. Beata Naumnik, kierownik I Kliniki Nefrologii i Transplantologii z Ośrodkiem Dializ Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
W 2022 r. skala pacjenci nie zrealizowali 23 mln wystawionych recept. Gros z nich nie dla tego, że uznali, że im są nie potrzebne, lecz dlatego, że nie mieli na nie pieniędzy. Gdyby nie darmowe leki, cokolwiek by nie mówić o tych programach pomocowych, taki recept byłoby jeszcze więcej. – Wsparcie w postaci zagwarantowania seniorom bezpłatnego dostępu do potrzebnego leczenia wydaje się być wręcz rozsądnym gospodarowaniem finansami państwa – uważa prof. Naumnik.
W kwietniu 2023 r. w odpowiedzi na poselską interpelację Barbary Dolniak minister zdrowia Adam Niedzielski napisał m.in., że darmowe leki dla grupy 75+ stanowią blisko 50 proc. refundowanych leków. „W ramach programu Leki 75 + w latach 2016-2022 i 2023 ( na leki 75+ wydatkowano1 kwotę 4 479,1 mln zł (blisko 4,5 mld zł) – jest to kwota jaką łącznie zaoszczędzili seniorzy…”. Określenie „zaoszczędzili” może być dyskusyjne. Bezdyskusyjne jest, że sporo z tych 2056 medykamentów z listy Leki 75+ byłoby poza zasięgiem najstarszych Polaków, gdyby nie były darmowe, czyli opłacane przez podatników.