Powiększona prostata: przyczyny, objawy, leczenie

i

Autor: Shutterstock Powiększona prostata budzi niepokój, a przecież rozrost gruczołu krokowego jest procesem łagodnym.

rak prostaty

Przyszłością leki ukierunkowane molekularnie

2024-07-09 16:57

Rak prostaty (gruczołu krokowego, stercza)to najczęstszy nowotwór u mężczyzn i najczęstsza przyczyna zgonów. I tak jest nie tylko w naszym kraju. Każdego roku w Polsce rozpoznaje się od 22 do 25 tys. nowych przypadków. Prognozuje się, że z uwagi na starzenie się społeczeństwa – a głównym czynnikiem ryzyka jest wiek (powyżej 50 lat) – zachorowalność na ten rodzaj nowotworu będzie się z każdym rokiem zwiększać.

W ok. 25 proc. raka gruczołu krokowego diagnozuje się, gdy już doszło do przerzutów, co wymaga zastosowania leczenia systemowego, a wachlarz terapii i leków, dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny, jest tu coraz szerszy.

Nie tylko stopień zaawansowania

Na to, jak powinno wyglądać leczenie raka prostaty, dziś ma wpływ nie tylko stopień zaawansowania choroby nowotworowej, ale również inne czynniki. W niektórych przypadkach, kiedy nowotwór rozwija się powoli, stosuje się zasadę „Watch and wait”, czyli „Obserwuj i czekaj”. A opcji leczenia jest wiele – leczenie operacyjne, brachyterapia, radioterapia, kastracja farmakologiczna…W terapii coraz częściej wykorzystuje się robotykę, co znacząco poprawia komfort i lekarza, i pacjenta.

Dziś rak prostaty jest postrzegany nie jako jeden nowotwór, ale dużo szerzej, jako szereg podtypów, z których każdy może, a wręcz powinien być inaczej leczony.

Mutacje w genach BRCA1 i BRCA2

Wśród chorych na raka prostaty można wyodrębnić grupę pacjentów, u których nowotwór jest uwarunkowany uszkodzeniami genów naprawy DNA, szczególnie mutacje genów BRCA2  i BRCA1. Te pierwsze u pacjentów z rakiem prostaty są kilka razy częstsze niż te w genie BRCA1.

- Przez wiele lat mutacje w tych genach były kojarzone z rakiem piersi lub jajnika u kobiet. Jednak okazało się, że mają one znaczenie także w raku gruczołu krokowego – mówi dr hab. n. med. Jakub Żołnierek, onkolog kliniczny. – Częstość występowania mutacji tych genów u chorych z rakiem prostaty wynosi 5 – 8 proc., podczas gdy w raku piersi ta częstość waha się między 1 a 3 proc.

Mutacje w genach BRCA1 i BRCA2 mogą być germinalne, czyli dziedziczone od rodziców, albo tzw. somatyczne – obecne tylko w komórkach nowotworowych. Te pierwsze występują u mężczyzn młodszych, przed 65. rokiem życia. Obie prowadzą do nowotworów bardzo agresywnych, dających odległe przerzuty. Ponadto są bardziej oporne na hormonoterapię i chemioterapię – mówi dr Żołnierek. – Dlatego tak ważne jest ustalenie, z jakim rodzajem mutacji mamy do czynienia, aby jak najwcześniej wdrożyć jak najskuteczniejsze leczenie. A określenie mutacji jest możliwe poprzez diagnostykę molekularną. Jeśli okaże się, że jest to mutacja dziedziczona od rodziców, wszyscy bliscy krewni chorego powinni być skierowani do poradni genetycznej.

Trudności w dostępie do diagnostyki molekularnej

Najlepiej byłoby, gdyby każdy pacjent z nowo rozpoznanym rakiem prostaty mógł mieć wykonane badanie molekularne. – Wciąż trwają badania, które mają ustalić, kiedy i na jakim etapie choroby badanie te należy wykonywać – wyjaśnia dr Żołnierek. – Potrafimy jednak coraz lepiej identyfikować pacjentów, którzy z takiego badania odniosą największą korzyść. Przede wszystkim wykonuje się je u chorych z rozsianym, opornym na kastrację rakiem gruczołu krokowego, u których nie przyniosła efektu hormonoterapia nowej generacji oraz u których w momencie wykonywania biopsji i stawiania rozpoznania pierwotnego już stwierdzono obecność przerzutów odległych. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn w młodym wieku lub u których w rodzinie bliscy chorowali na nowotwory BRCA-zależne, czyli raka prostaty, piersi, jajnika, trzustki.

Postęp dzięki inhibitorom PARP

Jeśli u chorego zdiagnozowano raka rozsianego, z przerzutami, a w trakcie leczenia pojawiła się oporność na kastrację i stwierdzono obecność mutacji BRCA 2 lub BRCA1, można u niego zastosować leki z grupy inhibitorów PARP. To leki ukierunkowane molekularnie, stanowiące ogromny postęp, gdyż dzięki nim tacy pacjenci żyją średnio kilka miesięcy dłużej  niż chorzy, którzy takiej terapii nie otrzymali. Średnio, co znaczy, że wielu z nich może żyć jeszcze dłużej.

Zastosowanie inhibitorów PARP nie sprawi, że chory zostanie wyleczony, ale dzięki nim choroba dłużej pozostanie pod kontrolą i chory dostanie szansę na dłuższe życie. Dotyczy to również chorych z innymi nowotworami BRCA-zależnymi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły