Jak podkreśla prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków w Narodowym Instytucie Onkologii, w Polsce, niestety, od 2010 roku rośnie zapadalność na 7 głównych nowotworów, w tym raka jajnika, co prawda w zróżnicowanym tempie, ale trend jest bardzo niepokojący. Optymistyczne jest to, że równocześnie poprawia się przeżywalność pacjentów. Pandemia spowoduje jednak, że wskaźniki w 2020 roku r. ulegną pogorszeniu. Każda kobieta obarczona jest około 1,5 proc. ryzykiem zachorowania w swoim życiu na raka jajnika. Rak jajnika stanowi około 3,7 proc wszystkich nowotworów, ale ponad 4 proc. przyczyn wszystkich zgonów. Rak jajnika stanowi wyzwanie przede wszystkim dlatego, że zdecydowana większość przypadków w momencie diagnozy to już zaawansowany stan choroby. Rocznie w Polsce jest ponad 3 tysiące przypadków. Większość ekspertów szacuje, że nawet 80 procent wszystkich rozpoznań raka jajnika dotyczy choroby w stadium trzecim i czwartym. Czwarty stopień oznacza chorobę z przerzutami do licznych narządów.
Dla skutecznego leczenia decydujący jest moment diagnozy oraz podjęcie pierwszej linii leczenia. A zatem w polepszeniu rokowań może pomóc przede wszystkim wyższa świadomość, tak aby pacjentki szybciej rozpoznawały u siebie niepokojące symptomy i szybciej zgłaszały się do lekarza
Rak jajnika jest często związany z mutacją w genach BRCA1 i BRCA2. W Polsce mamy dostęp do diagnostyki tej mutacji, dlatego każda pacjentka powinna mieć wykonane badanie genetyczne. Stwierdzenie tej mutacji otwiera drogę do zastosowania nowych leków. Ważne jest również sprawdzenie, czy rodzina pacjentki nie jest rodziną wysokiego ryzyka. Jak wskazuje prof. Paweł Blecharz, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej w krakowskim oddziale Narodowego Instytutu Onkologii, przyszłością leczenia raka jajnika jest nie tylko leczenie chirurgiczne, lecz także leczenie systemowe. Chirurgia ma bowiem ograniczenia związane z tym, że rak jajnika jest zazwyczaj chorobą rozsianą. Bez dotarcia do każdej komórki nowotworowej choroba nie może być skutecznie leczona. W Polsce dostępne są terapie molekularne – w programie lekowym od lat znajduje się bewacyzumab, ale nadal w ograniczonym zakresie wskazań – węższym niż tego potrzebują specjaliści leczący raka jajnika. Program lekowy nakłada także inne ograniczenia, jak np. kryteria włączenia do programu.
W najbliższych kilku latach postęp w leczeniu raka jajnika jest możliwy do osiągnięcia dzięki inhibitorom PARP. Badania kliniczne przynoszą bardzo obiecujące rezultaty, zarówno w leczeniu w pierwszej linii jak i w leczeniu nawrotów, w leczeniu podtrzymującym, po chemioterapii.
Od niedawna jest zarejestrowany nowy inhibitor PARP, czyli niraparib. Badania wykazały jego skuteczność w leczeniu całej populacji, nie tylko chorych z mutacją genów BRCA1/2. Za jego przyczyną przed inhibitorami PARP otwierają się zatem nowe horyzonty – leczenia podtrzymującego zarówno w pierwszej, jak i kolejnych liniach terapii niezależnie od statusu mutacji. Redukcja ryzyka nawrotu u badanych osób z mutacją genową leczonych nowym inhibitorem osiągnęła aż 60 proc., a w całej populacji było to 30 proc. Jak ważna dla skutecznego leczenia raka jajnika jest wczesna diagnostyka, zwłaszcza genetyczna, zwraca uwagę prof. Mariusz Bidziński, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Wykrycie choroby w późniejszym stadium zaawansowania powoduje, że szanse radykalnego wyleczenia są znacznie mniejsze. Tymczasem od kwietnia 2020 r. działania profilaktyczne prowadzone na poziomie POZ „właściwie zamarły” – podkreśla prof. Bidziński. Z powodu pandemii diagnostyka i ustalanie ścieżki leczenia przedłużają się ponad terminy zapisane w pakiecie onkologicznym.
Badania genetyczne – to jeden z podstawowych elementów diagnostyki, od kilku lat są już w Polsce finansowane w zakresie badań potrzebnych przy raku jajnika. Mimo dostępnego finansowania wykonuje się ich zbyt mało. W 2018 r. na raka jajnika zachorowało w Polsce 3568 kobiet. Tymczasem w 2019 r. diagnostykę genetyczną wykonano u jedynie 490 hospitalizowanych osób oraz dodatkowo także ponad 430 badań materiału archiwalnego. W ocenie prof. Bidzińskiego główną przyczyną jest niewystarczająca wiedza lekarzy o badaniach genetycznych.
Dane wskazujące wyraźny spadek leczonych chorych w okresie pandemii sugerują, że w najbliższych miesiącach znacznie powiększy się liczba chorych w zaawansowanych stadiach klinicznych nowotworów. Dlatego – mówi prof. Mariusz Bidziński – konieczne jest opracowanie nowej strategii profilaktyki i wczesnego diagnozowania, a także upowszechnianie wiedzy o możliwościach wczesnej diagnozy choroby nawet w okresie pandemii.
Wszystkie działania niepożądane produktów leczniczych należy zgłaszać do Departamentu Monitorowania Niepożądanych Działań Produktów Leczniczych Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, Al. Jerozolimskie 181C, 02-222 Warszawa, tel. (22) 492-13-01, fax (22) 492-13-09, zgodnie z zasadami monitorowani bezpieczeństwa produktów leczniczych lub do podmiotu odpowiedzialnego za produkt, którego zgłoszenie dotyczy. Formularz zgłoszenia niepożądanego działania produktu leczniczego dostępny jest na stronie Urzędu www.urpl.gov.pl. GSK Commercial Sp. z o.o., ul. Rzymowskiego 53, 02 - 697 Warszawa, tel.: 22 576 90 00, fax: 22 576 90 01, pl.gsk.com.