Podobnie jak w latach ubiegłych najwięcej przeszczepiono nerek (977), wątroby (523), serca (178), płuc (98). Do najtrudniejszych i najrzadszych przeszczepów należą przeszczepy trzustki – tych wykonano 4.
W porównaniu z zeszłym rokiem wzrosła liczba tzw. zmarłych dawców rzeczywistych, czyli takich, od których pobrane narządy nadawały się do przeszczepienia. Było ich 573, podczas gdy w ubiegłym roku 445.
W transplantacjach przoduje w Polsce ośrodek warszawski, który może się pochwalić nie tylko liczbą wykonywanych przeszczepów, ale też nowatorskimi metodami. To tu, w Klinice Chirurgii Ogólnej i Transplantacji Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w 2015 roku został przeprowadzony pierwszy w naszym kraju tzw. krzyżowy przeszczep nerek od żywych dawców – u dwóch par, w których mężczyźni byli gotowi oddać nerkę swoim partnerkom, ale nie było to możliwe z powodu niezgodnej grupy krwi lub niezgodności immunologicznej. Stało się to jednak możliwe po dokonaniu wymiany nerek między tymi dwoma parami.
To tu , również w 2015 roku, miał miejsce pierwszy tzw. przeszczep łańcuchowy, obejmujący większą grupę dawców. Wówczas nerkami wymieniły się jednocześnie aż trzy pary.
Z kolei lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tylko jednego dnia (5 stycznia tego roku) przeszczepili aż kilkanaście narządów, otrzymało je 15 dawców, w tym roczne dziecko. Nad całością tych wszystkich przeszczepów czuwało 180 osób, a w transport narządów zaangażowanych było 9 karetek pogotowia i jeden wojskowy samolot. Takiej kumulacji do tej pory nigdy tu nie było.
A jednak szampana jeszcze nie otwieramy
- Te wszystkie dane radują ogromnie i napawają optymizmem, bo przecież za tymi liczbami kryją się konkretne istnienia ludzkie! Bardzo chcemy wierzyć, że to przełomowe odbicie i początek długotrwałej tendencji zwyżkowej. Ale w gruncie rzeczy to nie moment na otwarcie przysłowiowego szampana – uważa Grzegorz Perzyński, założyciel i prezes Fundacji LIVERStrong, sam będący 21 lat po przeszczepieniu wątroby. – Bowiem, równolegle ze wzrostem liczby przeszczepień notuje się niestety coraz wyższą liczbę pacjentów na liście oczekujących na transplantację, a także, co mocno zasmuca, rosnącą tendencję wśród rodzin, które odmawiają pobrania organów od swoich zmarłych bliskich. Również w tym zakresie jest jeszcze wiele do zrobienia.
Posiadamy ogromny potencjał
- Ale, wracając na chwilę do tych pozytywnych aspektów, naprawdę mamy powody do optymizmu na przyszłość – mówi Grzegorz Perzyński. - Bo jeśli w ubiegłym roku nastąpił tak znaczny, skokowy przyrost liczby przeszczepień, a jednocześnie obecnie tylko ok. 30 proc. szpitali przewidzianych do donacji organów wywiązuje się z tego arcyważnego zadania, to pokazuje, jaki jeszcze drzemie potencjał w naszym systemie donacyjnym. Jestem pewien, że przy konsekwentnej, ambitnej i zdecydowanej pracy całego środowiska w perspektywie może nawet kilku lat jesteśmy w stanie przekuć ten potencjał na jeszcze większe wzrosty liczby przeszczepień, osiągając poziomy powyżej średniej europejskiej, a co najważniejsze, ratując o wiele więcej istnień ludzkich. Tym bardziej, że posiadamy ogromny potencjał transplantacyjny, dzięki światowej klasie lekarzy i zespołów transplantacyjnych, a także coraz nowocześniejszym ośrodkom transplantacyjnym. Dzięki temu przeżywalność biorców i narządów plasuje się na poziomie wiodących krajów w tym zakresie.
Reasumując, miniony 2023 rok daje ogromną nadzieję na trwałe wyjście z kryzysu polskiej transplantologii, pokazując jednocześnie jej ogromny potencjał, którego nie wolno nam zmarnować. Szampan może poczekać, ale tych wielu oczekujących na nowe życie – z pewnością nie!
Wyjść z ogona Europy
Trend, który się zaznaczył, to szansa na wyjście z ogona Europy, bo pod względem liczby przeszczepień plasowaliśmy się poniżej średniej europejskiej, co przede wszystkim wynikało z niewystarczającej liczby narządów do transplantacji. Liczba pobrań narządów na milion mieszkańców wynosi w Polsce ok. 10, podczas gdy w zbliżonej pod względem liczby ludności Hiszpanii – 40 – 50. A znacznie większa liczba potencjalnych biorców niż dostępnych narządów oznacza długie oczekiwanie na szansę na życie. Obecnie na przeszczep czeka ponad 5 tys. pacjentów. Ich życie zależy od tego, czy – i na czas – znajdą się organy do przeszczepu. W 2020r. rekordziści czekali na transplantację nawet i…12 lat! Ilu z nich nie doczekało…?
Konieczna edukacja i większa świadomość
Narodowy Program Transplantacyjny na lata 2023 – 2032 zakłada wiele zmian, które powinny poprawić sytuację w polskiej transplantologii. To m. in. stworzenie sieci koordynatorów transplantacyjnych, zwiększenie aktywności szpitali, zajmujących się przeszczepami, wydłużenie opieki nad pacjentem po przeszczepie (obecnie to 30 dni od operacji), korekta wycen z tego obszaru medycyny, weryfikacja wytycznych w zakresie pobierania narządów u osób, u których stwierdzono śmierć mózgu, wprowadzenie regulacji prawnych, umożliwiających dawstwo altruistyczne i kampanie edukacyjne, zwiększające świadomość na ten temat.
W transplantacji ważny jest czas. Odkładanie jej na „ostatni” moment może być niekorzystne nie tylko dla biorcy, ale i dla systemu ochrony zdrowia. Koszt w pierwszym roku po przeszczepieniu wynosi ponad 40 tys. zł i jest prawie dwukrotnie niższy niż roczny koszt dializ. A w kolejnych latach jest jeszcze taniej.