Niewiadomą jest tylko, od kiedy będzie obowiązywać to, co powinno obowiązywać od dawna, skoro wirus rozprzestrzenia się, mutuje itd. Od przyszłego tygodnia Czesi będą mieli obowiązek używania osłon medycznych. Specjalne rozporządzenie w tej sprawie będzie obowiązywało od 22 lutego. Wymienia ono miejsca, w których będzie taki obowiązek – m.in. podczas zakupów, korzystania z komunikacji zbiorowej i wizyt przychodniach zdrowia i szpitalach. Tam trzeba będzie nosić maski FFP2 lub – uwaga – dwie maseczki chirurgiczne. Jeśli ktoś ma maski FFP3, to bardzo dobrze. Jak wyjaśniał wprowadzenie nowych przepisów czeski minister zdrowia, było konieczne, gdyż zabezpieczenia wykonane z własnych materiałów nie są dostateczną ochroną przed zakażeniem i od kilku dni dochodzi do eskalacji zarażeń, sytuacja jest poważna.
Jeśli mowa o zakażeniach, to powinno myśleć się o współczynniku replikacji wirusa. Wskaźnik R pokazuje, ile osób zaraża jeden zainfekowany. Przy R większym od 1 epidemia nabiera tempa, zaś przy wartości niższej od 1 – wygasa. W danych statystycznych Ministerstwa Zdrowia od czasu do czasu wspomina się o nim. A szkoda. Upraszczając: wskaźnik R ten pokazuje, jaka jest zaraźliwość – ile osób może zarazić jeden pacjent zainfekowany SARS-CoV-2. Epidemiologom ów współczynnik powinien pomagać w doborze odpowiednich narzędzi i środków przeciwepidemicznych. Trzeba jednak zaznaczyć, że R jest zmienny niczym pogoda. Przykład: w Niemczech 24 czerwca R=2,8, a kilka dni wcześniej R=2, a pod koniec czerwca R krążył w okolicach 2.
O drugiej fali epidemii w Polsce zaczęło mówić się jesienią. 21 listopada R miał wartość 0,92! Po Wszystkich Świętych R wynosił 1,25, a najwyższy w listopadzie sięgał 1,41 (w województwie dolnośląskim). W styczniu w Polsce R wynosił 0,99 i – jak twierdzi wielu ekspertów – gdyby nie przymknięcie Polski w ramach tzw. narodowej kwarantanny, to z pewnością byłby wyższy. Trochę te opinie stoją w sprzeczności z badaniami przeprowadzonymi w Danii (w pierwszej dekadzie lutego). Obostrzenia sanitarne są tam drastyczne. Współczynnik R jest niższy od 1, ale dotyczy „klasycznego” koronawirusa, bo już w przypadku jego brytyjskiej mutacji wynosi 1,14. Co to może oznaczać?
A to, że ścisły lockdown nie gwarantuje zmniejszenia się replikacji wirusa. A co w Polsce? 9 lutego minister zdrowia przedstawił szczegółową statystykę dotyczącą wskaźnika R. Średni statystyczny w Polsce oscylował wokół wartości 1. W pięciu województwach był przekroczony, od o 0,008 do 0,030. W pozostałych województwach był niższy niż jeden: od 0,999 w Małopolsce, po 0,895 w województwie zachodniopomorskim. W tym czasie w województwie śląskim R wynosił 1,005, a wtedy, gdy w górnikach widziano tych, którzy „rozpętali” epidemię na nowo, wskaźnik miał wartość taką samą. Według wortalu pokazwirusa.pl współczynnik R „na dziś”, czyli 19 lutego, wynosił 1,1692. To wystarczający przyczynek do tego, by Polska poszła w ślady Czech. Jest spora szansa, że będziemy używać masek „made in Poland”. W końcu spółka Ptak Medical jest numerem jeden w Europie w produkcji jednorazowych masek medycznych. Byleby tylko jednej maski nie nosić do lata.
Polecany artykuł: