A trzeba pamiętać, że HIV/AIDS nie dotarł do nas z Grenlandii, ale z równikowej Afryki. Zresztą, jakby się nieco uprzeć, to i wirusa, który teraz zdemolował świat, też można byłoby umieścić poza strefą klimatu umiarkowanego. Na razie z Polski nie można lecieć bezpośrednio w tropiki, ale już z przesiadkami jest to możliwe. Amatorów egzotyki u ryzyka nie brakuje. Tropikaliści radzą, by nie bagatelizować zagrożenia, gdy jedzie się do krajów Afryki czy Azji Południowo-Wschodniej, na przykład do Wietnamu, czy Kampuczy (o Chinach nie wspominając, ale to już z innych powodów). Warto wiedzieć, że statystycznie rzecz biorąc procent Europejczyków wraca z terenów zagrożonych malarią zarażonych tą chorobą. To średnia w Europie. W Polsce natomiast ten współczynnik wynosi od 8 do 9 proc. Wyjazd w tropiki może być przygodą z finałem w szpitalu. Albo nawet i w trumnie.
Specjaliści medycyny podróży (zwanej kiedyś tropikalną) zalecają przed wyjazdem szczepionki ochronne. Są dobrowolne. Jedyne obowiązkowe szczepienie jest na żółtą febrę. Bez tzw. żółtej książeczki, poświadczającej szczepienie, nie wjedzie się do państw, gdzie panuje ta choroba. Szczepień przeciwko malarii nie ma. I prędzej pojawi się przeciwko SARS-CoV-2 niż tej chorobie, która co roku kładzie do grobów nawet grubo ponad milion osób!
Prof. Jerzy Stefaniak, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, radzi zwracać uwagę także na szczegóły. Niby błahostka – nie należy myć zębów nieprzegotowaną wodą, nawet w hotelu, jeśli nie ma się pewności, że woda jest odkażana. Jeśli już się zachoruje, to w medycynie tropikalnej najważniejsze jest wczesne rozpoznanie choroby. – U nas diagnozujemy wszystkie przypadki pasożytniczych chorób tropikalnych. Jeśli mamy do czynienia z gorączkami krwotocznymi, to w pewnych przypadkach możemy korzystać z pomocy specjalistycznego laboratorium w Berlinie – wyjaśnia prof. Stefaniak.
Przed wyjazdem w tropiki warto odwiedzić, którąś z poradni medycyny podróży. Tam wyjaśnią, przeciwko czemu należałoby się zaszczepić. Teraz biura podróży raczej nie proponują wyjazdów w tropiki. Kto wie, czy to się nie zmieni jeszcze w te wakacje. Jeszcze przed epidemią nie wszystkie biura informowały o zagrożeniach chorobami tropikalnymi (choć art. 13 ustawy o turystyce z 23 sierpnia 1997 r. obliguje je do tego), ani o konieczności wizyty w specjalistycznych przychodniach, dokonaniu ewentualnych szczepień ochronnych i wskazaniach do przyjmowania leków przeciwmalarycznych. We własnym interesie powinien o tym pamiętać turysta, skoro zapomina biuro podróży. Lepiej oglądać zdjęcia z egzotycznych podróży niż kartę chorobową w szpitalu.
Czytaj SUPER EXPRESS bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie SUPER EXPRESS. KLIKNIJ tutaj.
Polecany artykuł: