To się dzieje nie tylko w Polsce. W powodzi danych statystycznych odbiorcy już toną. Nie bardzo wiadomo, co jest prawdą, półprawdą, a co nie fałszem. Zacznijmy od końca. Oto w w Polsacie rozmawiający z Szymonem Hołownią w programie „Gość Wydarzeń”, red. Bogdan Rymanowski stwierdził, że w Irlandii wszyscy, którzy ostatnio zmarli przez COVID-19 byli zaszczepieni. - Ci, którzy zmarli, byli wszyscy zaszczepieni. To są dane z 19 listopada. Chodzi o dane tygodniowe – stwierdził, ku zaskoczeniu rozmówcy. Czy to prawda?
Medonet przytoczył taką opinię: „Niedawno jednak w rozmowie z „The Irish Times” specjalista ds. intensywnej terapii dr Colman O’Loughlin zdradził, że połowa pacjentów przebywających OIOM-ach w irlandzkich szpitalach jest nieszczepiona. Drugą połowę stanowią ludzie, którzy są w pełni zaszczepieni, ale mają osłabioną odporność lub choroby współistniejące”. Portal powołuje się na raport irlandzkiego Health Protection Surveillance Centre (odpowiednik naszego Głównego Inspektoratu Sanitarnego), który podał, że od 1 kwietnia do 20 listopada wśród zmarłych z powodu COVID-19 37 proc. (249) nie było zaszczepionych. 63 proc. (431) było po pierwszej dawce szczepień i – uwaga – 52 proc. (352) było w pełni zaszczepionych. W tej ostatniej grupie 238 osób z (67,6 proc.) miało choroby współistniejące.
I dla zobrazowania sprawy: w Irlandii pierwszą dawkę otrzymało 3 mln 621 tys. 900 osób, pełne szczepienie przyjęło - 3 mln 557 tys. 52 osoby. Populacja kraju wynosi 4 728 000 mieszkańców.
Wcześniejsze zachęty w rodzaju „zaszczep się, a będziesz bezpieczny” były formułowane na wyrost lub błędnie. Dziś w świetle tych danych bardziej na miejscu jest określenie „bezpieczniejszy”.
A teraz z Irlandii przejdźmy do Polski. We wtorek (30 listopada) Ministerstwo Zdrowia po raz pierwszy poinformowało, że na covid/przez covid umierają nie tylko niezaszczepieni. „Spośród dziś zaraportowanych 526 ofiar śmiertelnych epidemii, 386 stanowią osoby niezaszczepione. Spośród osób zaszczepionych 109 miało choroby współistniejące, a średnia ich wieku to ponad 65 lat” - podał resort. „Bardzo ważne w tej statystyce są również dane takie jak: jaki czas upłynął od zaszczepienia oraz jakim preparatem osoby były zaszczepione” – skomentował ten komunikat popularyzator szczepień przeciw COVID-19 lek. med. Bartosz Fiałek. SE pisał o zastrzeżeniach ekspertów medycznych do treści komunikatów epidemicznych publikowanych przez instytucje rządowe. Widać, że resort posłuchał rad ekspertów. Teraz rząd wraz z wspierającymi go naukowcami będą musieli opracować nową formułę przekazu zachęcającego do szczepień. Nawet laik widzi, że dotychczasowa wymaga korekty.
Polecany artykuł: