Straszne skutki zarażenia się wirusem. Uwaga, dotyczy to niewielu CIĘŻARNYCH

Na szczęście bezwzględne ryzyko powikłań dla jednej kobiety jest bardzo niskie (mniej niż 1 proc.). Badanie wykazało jednak, że względne ryzyko problemów – takich jak krzepnięcie i wczesny poród – jest znaczące. Ale... współautorka badań dr Karola Jering z Brigham and Women's Hospital w Bostonie uspokaja (cytujemy za Health Day News) zamierzające zajść w ciążę, że zdarzenia niepożądane są niewiarygodnie niskie. Dr Jering i reszta zespołu przez osiem miesięcy 2020 r. zebrała ponad 400 tys. danych od przyszłych matek, z których 6,4 tys. było chorych na C-19. Naukowcy odkryli, że względne ryzyko wystąpienia jakiegokolwiek rodzaju zakrzepów krwi było prawie 5-krotnie wyższe niż u osób niezarażonych. W badaniach wyszło że takie kobiety znacznie częściej potrzebowałyby intensywnej opieki lub nawet podłączenia do respiratora.

I co wynika z tego, że ciężarna chorowała na C-19? W takim przypadku o 7 proc. prawdopodobne jest wykonanie cesarskiego cięcia. O 19 proc. bardziej narażona jest na przedwczesny poród i o 21 proc. na wystąpienie stanu przedrzucawkowego, zespołu objawów chorobowych występujących u kobiet po 20. tygodniu ciąży i stanowiących zagrożenie dla życia matki i dziecka.

Cytowane prognozy brzmią same w sobie groźnie, ale dr Jering uważa, że chociaż mogą wystąpić komplikacje, to nie dotyczą one przytłaczającej większości ciężarnych. Wyniki badań bostońskich lekarzy są ważne, co podkreślają, dla medycyny i położnictwa w szczególności. Stanowią „dalsze wsparcie dla wcześniejszych obserwacji dotyczących czynników ryzyka COVID-19 podczas ciąży, a także powikłań ciąży”. Spośród ciężarnych z COVID-19, które urodziły, 99 proc. zostało wypisanych do domu, 3 proc. wymagało intensywnej opieki, a 1 proc. wymagało wentylacji mechanicznej. Mniej niż 1 proc. zmarło w szpitalu.

Jak wykazały poprzednie badania, ciężarne Latynoski i Afroamerykanki były najbardziej narażone na zarażenie koronawirusem. Czynnikami ryzyka były również cukrzyca i otyłość. A propos tego, kto bardziej narażony jest na zarażenie się (przynajmniej w USA) w zależności od rasy... Dziennik „Washington Post” przedstawił analizę danych federalnego (od marca do października). Po uwzględnieniu wieku, płci i umieralności w tym czasie Afroamerykanie (do niedawna zwani w Polsce Murzynami) byli o 37 proc. bardziej narażeni na śmierć od/przez COVID-19 niż biali; Azjaci o 53 proc.; rdzenni Amerykanie, czyli Indianie i mieszkańcy Alaski, czyli Inuici (zwani wcześniej Eskimosami) o 26 proc., a Latynosi (de facto rasa biała, ale z Meksyku i innych dawnych kolonii hiszpańskich) narażeni byli na śmierć o 16 proc. bardziej od potomków kolonizatorów z Europy.