Szpiczak plazmocytowy może być  chorobą przewlekłą

i

Autor: Shutterstock

Szpiczak plazmocytowy może być chorobą przewlekłą

2022-03-30 0:05

56-letni Jakub K. za kilka tygodni miał jechać do sanatorium. Ogólnie czuł się dobrze, w zasadzie poza bólami kręgosłupa nic mu nie dolegało. Kiedy, z wynikami badań, poszedł do swojego lekarza, ten chwycił się za głowę. – Zamiast do sanatorium, wypisuję skierowanie do szpitala, na cito, aż dziw, że jeszcze pan funkcjonuje! – wykrzyknął lekarz. – Tak złej morfologii to ja jeszcze nie widziałem!

To był szpiczak plazmocytowy, nowotwór złośliwy układu chłonnego, stanowiący ok. 13 proc. wszystkich nowotworów hematologicznych. Jeszcze nie tak dawno atakował przede wszystkim ludzi starszych, po 60. ym, 70. ym roku życia.

Chorują coraz młodsi

- Dawniej pacjentów poniżej 50.ego  roku życia było kilka procent. Dziś jest ich dużo więcej, choć nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Rocznie na szpiczaka plazmocytowego zapada w Polsce ok. 3 tys. osób, a wśród nich na pewno kilkaset młodych – mówi prof. dr. hab. n. med. Artur Jurczyszyn, prezes Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka, kierownik Ośrodka Leczenia Dyskrazji Plazmocytowych Katedry i Kliniki Hematologii UJ CM oraz Oddziału Klinicznego Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. – Najmłodszym pacjentem, u którego rozpoznano ten nowotwór, był 8-letni chłopiec z Brazylii.

32-letni Krzysztof J. o tym, że ma szpiczaka plazmocytowego, dowiedział się przypadkiem…podczas swojego ślubu. Co prawda bywał zmęczony, osłabiony, odczuwał bóle „w kościach”, ale kładł to na karb swojej aktywności sportowej. Stres związany ze ślubem jeszcze te dolegliwości pogłębił. Podczas uroczystości ślubnym, tuż przed wygłoszeniem przysięgi małżeńskiej, nagle upadł. Ślub, rzecz jasna, się nie odbył, Krzysztof trafił na ostry dyżur. Dzięki doświadczeniu i przenikliwości lekarza od razu została postawiona właściwa diagnoza. Często jednak, zanim pacjent dowie się, że to szpiczak plazmocytowy, mija wiele miesięcy. Choroba rozwija się bowiem latami, nie dając jednoznacznych objawów. Najbardziej charakterystycznym objawem są bóle kostne, obecne u ok. 70 proc. chorych w czasie rozpoznania.

Rewolucja w leczeniu

Dzięki niezwykłemu postępowi medycyny, jaki dokonał się i nadal dokonuje w terapii szpiczaka plazmocytowego, staje się on chorobą przewlekłą. – To jedyna jednostka chorobowa, w której przez ostatnie 20 lat zarejestrowano 15 nowych leków. I jedyna, dla której tak wiele leków zostało odkrytych! – podkreśla prof. Jurczyszyn. – Średnia długość życia pacjenta wydłużyła się 3-krotnie, od minimum 4 – 5 lat do 15 – 20. Dlatego o szpiczaku coraz częściej mówimy, że jest chorobą przewlekłą. To efekt lepszej diagnostyki i dostępności do nowych leków, w pierwszej i kolejnych liniach leczenia. Ostatnich kilka lat to dążenie do europejskich i światowych standardów.  

Szpiczak plazmocytowy to choroba nawrotowa, wymagająca elastycznego podejścia w doborze i zastosowaniu terapii. Składa się ona z wielu linii leczenia i tylko od dostępności jak największej liczby skutecznych leków o różnych mechanizmach działania oraz możliwości doboru schematów ich stosowania zależy jej całościowa efektywność.

Zasada złotego strzału

- W onkologii i hematologii jest zasada tzw. złotego strzału, co oznacza, że to, co mamy najlepsze, powinniśmy stosować na początku leczenia – mówi prof. Jurczyszyn. – Obecnie w pierwszej linii to przeciwciało monoklonalne, lek immunomodulujący, inhibitor proteasomów i mała dawka sterydu. Opcja dla pacjentów młodych to wysokodawkowa chemioterapia i przeszczep autologiczny komórek krwiotwórczych. Obecnie czekamy na refundację tej pierwszej linii, co jest standardem na świecie.

Pacjenci, którzy nie kwalifikują się do przeszczepu szpiku kostnego, również powinni w pierwszej linii otrzymywać kombinację leków. Wówczas może nawet nie potrzebowaliby drugiej linii. Nadal czekamy na to leczenie. Polscy pacjenci wciąż nie mają dostępu w pierwszej linii do trzech leków.

A, im lepsze leczenie pacjent otrzyma na początku, tym dłużej będzie żył. Nie można, jak to było kiedyś, lepsze leki zachowywać na później, bo pacjent może tego nie doczekać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły