Sztuczna inteligencja, i wszystko jasne. Sztuczna inteligencja, w skrócie AI (Artificial Intelligence) to próba nadania maszynom zachowań zbliżonych do ludzkich poprzez proces uczenia się na podstawie algorytmów, doświadczeń i dostępu do coraz większych zbiorów danych. Termin powstał już w 1956 roku, jednak dopiero w dzisiejszych czasach AI. bardzo zyskuje na popularności. To za sprawą coraz większej ilości danych i ulepszania algorytmów... Nim dzięki AI pojawią się AI-doktorzy, to znacznie wcześniej może być już użyta w mniej złożonych zastosowaniach. – Sztuczna inteligencja może pomóc skrócić kolejki do specjalistów. Bolączką polskiej służby zdrowia jest długi czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty. Jak wynika z Barometru Fundacji Watch Health Care (WHC), w listopadzie 2022 r. były to średnio ok. 4 miesiące. W rozwiązaniu tego problemu może pomóc sztuczna inteligencja, która z pewnością nie załata braków kadrowych, ale może wesprzeć lekarzy w ich codziennej pracy – uważa Krzysztof Groyecki, wiceprezes Asseco Poland, które dostarcza software dla podmiotów z sektora opieki zdrowotnej. A w jaki to sposób AI – ostatnio kojarzona z ChatGPT, a wcześniej telewizorami azjatyckich producentów – miałoby te kolejki skrócić, z czego zadowolony byłby minister zdrowia, nie wspominając już o „kolejkowiczach”...
– Przykładów zastosowania AI w służbie zdrowia jest wiele. Od cyfrowych asystentów, którzy są w stanie udzielić podpowiedzi na podstawie zebranych informacji ankietowych, po systemy wspierające stawianie diagnozy na podstawie rozpoznawania obrazów RTG czy rezonansu magnetycznego. Rozwój telemedycyny będzie uzależniony od opłacalności tego typu rozwiązań. Jeżeli będzie ona wyższa niż usług stacjonarnych, a dodatkowo procedury telemedyczne będą coraz częściej stanowiły element produktów rozliczanych przez NFZ, można mieć nadzieję, że przyczyni się to do zmniejszenia negatywnych skutków niedoboru kadr – podsumowuje prezes Groyecki.
Mówi się, że wspomniany ChatGPT i jemu podobne AI-boty wkrótce mogą zastąpić dziennikarzy i tworzyć tzw. kontent, czy zwartości, czyli treści. O ile zasadniczo nie będzie to takie trudne, o tyle trudniej będzie zmajstrować AI-lekarza niż AI-dziennikarza. Prawdę powiedziawszy to AI-lekarze już istnieją, choć daleko im do stereotypowych wyobrażeń o kimś/czymś takim. Mowa o robotach medycznych, które bez technologii AI by istnieć nie mogły. Obecnie muszą one współdziałać z lekarzem z krwi i kości. Stanowią dla niego pomoc, choć należy liczyć się, że szybciej doczekamy się samodzielnych AI-robotów medycznych, wyspecjalizowanych w prowadzeniu tych czy innych procedur medycznych, niż AI-lekarza, który w 100 proc. zastąpi lekarza ze zwykłą, ludzką inteligencją.
W świecie w działaniach sprawdza się wiele robotów medycznych. M.in. I-robot RP-VITA oraz Da Vinci. Pierwszy funkcjonuje od 2013 r. jako pomoc w szpitalach. Jest wyposażony w ekran, kamerę i przede wszystkim w oprogramowanie pozwalające na zdalną komunikację lekarza z pacjentem. Używany jest (w USA) m.in. do monitorowania pacjenta przed lub po zabiegu czy operacji. Drugi jest znacznie bardziej zaawansowany, gdyż zastępuje najbardziej wprawnego chirurga. Dzięki AI robot przeprowadza operacje, jak najlepszy chirurg, a czasem i jeszcze lepiej. Da Vinci ma manipulatory doskonale naśladujące ruchy chirurga, AI wyzerowała w nich drżenia dłoni, występujące u każdego „analogowego” chirurga. Oczami robota są kamery 3-D. Jeszcze nie jest w pełni samodzielny, bo potrzebuje obsługi operatora. Możliwe, że za ileś tam lat, wystarczy, że człowiek wyda odpowiednią komendę, a AI-robot zrobi wszystko to, co wcześniej należało do ludzi...