W ostatnich latach coraz częściej mówi się o mikroplastiku, jego wpływie na ekosystem, ale także na nasze zdrowie. Organizacja ekologiczna WWF ostrzega, że w ciągu tygodnia człowiek zjada około 5 gramów plastiku, co odpowiada jednej łyżeczce. I sprawcą tej sytuacji nie tylko są reklamówki foliowe, butelki czy słomki. Okazuje się, że równie szkodliwy jest brokat, czy peeling. Zarówno brokat, jak i perełki zawarte w peelingach są wytwarzane z plastiku. - Kiedy zmywamy brokat, ten trafia do oczyszczalni ścieków. Z jednej strony jest to plastik, który ma tendencje do unoszenia się na wodzie - bo to zazwyczaj jest PET, ten sam, z którego robi się butelki, ale z drugiej strony jest na tyle mały, że przedziera się przez sita i kraty, w które każda oczyszczalnia ścieków jest wyposażona - podkreśla w rozmowie z ofeminin.pl Michał Paca, ekspert branży gospodarki odpadami. W efekcie brokat trafia ponownie do środowiska naturalnego, a potem zjadamy go my - ludzie.
Z badań przeprowadzonych na University of Illionois wynika, że plastik, który dostaje się do naszego organizmu negatywnie wpływa na mózg i pracę genów. Na związki te narażeni są wszyscy, ale szczególnie groźne są one dla dzieci, także tych nienarodzonych. Najlepszym rozwiązaniem jest używanie brokatu biodegradowalnego i peelingów naturalnych.