Będziemy pytać o to, tych, którzy tworzą takie rozwiązania oraz tych, którzy z nich korzystają. Swoją opinię prezentuje dla se.pl Waldemar GRUDZIEŃ, prezes lubelskiej spółki CompuGroup Medical Polska, znaczącej na rynku usług informatycznych dla krajowego systemu ochrony zdrowia. – Stan rozwoju telemedycyny przed epidemią w skali od 1 do 10 oceniam na 5 punktów. Byliśmy na początku drogi do spopularyzowania się usług telemedycznych, szczególnie związanych z przesyłaniem biosygnałów, jak jak EKG czy KTG. Obecnie doświadczamy oczekiwania na rozwiązania telemetryczne, które umożliwią bezpośredni kontakt pacjenta z lekarzem, bez potrzeby przychodzenia do szpitala czy poradni. Z pewnością epidemia COVID-19 wpływa stymulująco na rozwój telemedycyny klasycznej, czyli polegającej na online konsultacjach lekarz-pacjent. Jednocześnie pojawia się coraz większe zapotrzebowania na dostęp do eUsług medycznych umożliwiających zapoznanie się pacjenta z dokumentami leczenia, czy też wynikami badań laboratoryjnych i obrazowych bez wychodzenia z domu.
– Jakie przeszkody mogą stać na drodze rozwoju telemedycyny? Moim zdaniem obecnie nie ma przeszkód natury prawnej i etycznej, aby ta dziedzina medycyny rozwijała się coraz szybciej – podkreśla prezes Grudzień. – Lekarze są raczej pozytywnie nastawienie do tej formy pracy z pacjentem, oczywiście nie wszystkie rodzaje badania będziemy mogli przeprowadzić z wykorzystaniem narzędzi informatycznych. Upowszechnienie telemedycyny w dużym stopniu zależy od tego, czy takie usługi będą finansowane przez NFZ. Gdybym był prezesem Funduszu, to obecnej sytuacji postawiłby na opiekę nad kobietami w ciąży oraz wspomaganie psychiatrii. Generalnie tam, gdzie nie ma konieczności zbadania bezpośredniego pacjenta. Reasumując: z pewnością jesteśmy w stanie pomóc w kontakcie lekarz-pacjent z wykorzystaniem narządzi telemedycznych.
Polecany artykuł: