– Kawa co prawda podnosi ciśnienie, ale na chwilę. Efekt całościowy, zwłaszcza picia kilku filiżanek kawy, jest raczej diuretyczny (moczopędny – przy SE) i obniża ciśnienie. Kilka lat temu w „Circulation”, amerykańskim czasopiśmie, które porusza różne problemy medyczne i kardiologiczne, ukazały się wyniki badania wskazującego, że rekomendowana bezpieczna ilość kawy to trzy–pięć filiżanek dziennie. Wtedy następuje optymalny wpływ kawy na zdrowie sercowo-naczyniowe. To jest ilość umiarkowanego spożycia – tłumaczy agencji Newseria prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym . Odwodnienie – nieduże, nieistotne klinicznie, jak podkreśla specjalista – powoduje, że możemy zaobserwować spadek ciśnienia. Związkiem zawartym w kawie, który wg stereotypu, podnosi ciśnienie jest kofeina. W zależności od źródła nazywana jest także teiną (gdy źródłem jest herbata), guaraniną (gdy pochodzi z guarany) i mateiną (gdy pochodzi z yerba mate).
Z kardiologicznego punktu widzenia (prof. Mamcarz przyznaje, że pije dziennie do 7 kaw) picie tego napoju jest szkodliwe, nie tylko dla serca, gdy kawę łączy się z papierosem. A skoro ten sam związek chemiczny występuje pod innymi nazwami w różnych napojach, to z kardiologicznego punktu widzenia nie ma różnicy, co się pije dla obniżenia ciśnienia? Tak, nie tylko kawa jest (w odpowiednich porcjach – co za dużo, to niezdrowo) dla serca OK. Herbata także. A wracając do badań.
10-letnie prowadzone przez American Heart Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne) na grupie 21 tys. osób skutkowało ciekawymi wnioskami. Naukowcy podzielili spożycie kawy przez uczestników badania na następujące kategorie. Pierwsza: nie pijący kawy. Druga: pijący filiżankę dziennie. Trzecia: pijący od dwóch do trzech kaw w ciągu dnia. We wszystkich trzech badaniach osoby, które zgłosiły, że piją jedną lub więcej filiżanek kawy dziennie (z kofeiną) miały zmniejszone ryzyko wystąpienia niewydolności serca w długim okresie czasu w porównaniu z osobami niepijącymi kawy. W dwóch badaniach, ryzyko niewydolności serca w ciągu dziesięciolecia obserwacji zmniejszyło się o 5-12 proc. na filiżankę kawy dziennie w porównaniu z brakiem spożycia kawy. W badaniu dotyczącym ryzyka miażdżycy ryzyko wystąpienia niewydolności serca nie różniło się od zera do jednej filiżanki kawy dziennie, było natomiast o około 30 proc. niższe u osób, które piły co najmniej 2 filiżanki dziennie.
W badaniach opisywanych w „Circulation” wyszło, że picie do 5 filiżanek kawy dziennie zmniejsza ryzyko wystąpienia migotania przedsionków o 16 proc. i o 25 proc. wystąpienie, wskutek tego schorzenia niedokrwiennych udarów mózgu, a przy umiarkowanym spożyciu obniża się ryzyko wystąpienia raka jelita grubego. Badania medyczne swoje, a stereotypy swoje. Siłę tych ostatnich widać w wynikach badania społecznego przeprowadzonego w maju przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat. Dwie kawy dziennie to maksimum dla 47 proc. badanych, bo więcej to nie jest zdrowe i skutkuje kołataniem serca oraz bezsennością, a 72 proc. jest przekonanych kawa nadciśnieniowcom nie służy, bo podnosi ciśnienie. Skoro jednak jest odwrotnie, to warto uraczyć się kawą w poniedziałek, przed meczem ostatniej szansy Polski z Hiszpanią.