Jedna na milion osób bywa dotknięta tą chorobą. – Nowotwór ten cechuje się złym rokowaniem. Jedynie radykalne leczenie operacyjne wczesnych postaci daje szansę całkowitego wyleczenia. W przypadku postaci zaawansowanych rokowanie jest złe, a dostępne standardowe terapie są bardzo ograniczone i charakteryzują się umiarkowaną efektywnością – tłumaczy kierująca projektem dr n. med. Barbara Ziółkowska (II Kliniki Radioterapii i Chemioterapii NIO w Gliwicach). Obecnie, jeśli pacjent nie może być poddany leczeniu operacyjnemu, to stosuje się chemioterapię. Na takie leczenie odpowiada pozytywnie 23 proc. chorych, a czas wolny od progresji choroby wynosi średnio 5,6 miesiąca. – W sytuacji wyczerpania standardowych metod lub braku możliwości ich zastosowania, jedyną szansą terapii dla pacjenta z zaawansowanym, postępującym rakiem kory nadnerczy jest udział w badaniach klinicznych. Wyniki takich badań, prowadzonych poza granicami Polski, wskazują na potencjalną korzystną rolę inhibitorów punktów kontroli immunologicznej w terapii raka kory nadnerczy – tłumaczy dr Ziółkowska.
„Wieloośrodkowe, otwarte badanie fazy 2 w celu oceny skuteczności i bezpieczeństwa leku pembrolizumab w terapii zaawansowanego, progresującego raka kory nadnerczy” – to nazwa rzeczonego projektu, do realizacji którego potrzebni są ochotnicy. – Dotychczasowe wyniki badań wskazują na możliwą skuteczność immunoterapii z zastosowaniem tego leku jako terapii ratunkowej u pacjentów z rakiem kory nadnerczy po wyczerpaniu standardowych metod terapeutycznych – podkreśla koordynator badania lek. med. Agnieszka Kotecka-Blicharz (Zakład Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej NIO w Gliwicach). Do badania zakwalifikowanych zostanie 24 pacjentów z rozpoznaniem zaawansowanego miejscowo lub przerzutowego, nieoperacyjnego, progresującego raka kory nadnercza. Będzie ono realizowane w pięciu ośrodkach – Pierwszorzędowym punktem końcowym badania będą: obiektywna odpowiedź na leczeni, czas wolny do progresji, czas trwania odpowiedzi na leczenie. Drugorzędowymi punktami końcowymi będą bezpieczeństwo leczenia oraz jakość życia pacjentów – tłumaczy dr Ziółkowska.
Wg Agencji Badań Medycznych (ABM) przed pandemią w Polsce zarejestrowano 603 badania kliniczne. W 2021 r. było ich już ponad 800, w tym ponad 100 niekomercyjnych. To spory wzrost, bo do 2019 r. rejestrowano w Polsce, co roku, nieco ponad 400 badań. Generalnie w ostatniej dekadzie w Unii Europejskiej widać spadek rejestrowanych badań klinicznych. Jest to spowodowane odpływem badań klinicznych na inne kontynenty, gdzie można je wykonywać… taniej. Polska należy do tych krajów europejskich, w których wykonywanie badań klinicznych jest względnie tanie (jak na warunki europejskie).
Zdaniem prezesa ABM, dr. hab. n. med. Radosława Sierpińskiego, Polska jest europejskim liderem rynku IBPCT (innowacyjnych biofarmaceutycznych komercyjnych badań klinicznych). – I to bardzo cieszy. Widzimy potencjał gospodarczy, bo rynek jest wart co najmniej 6 mld zł, więc kontrybucja gospodarcza jest nie do przecenienia. Tym, co przyciąga sponsorów, którzy realizują międzynarodowe badania kliniczne w Polsce, jest przede wszystkim bardzo profesjonalna kadra. To jest bardzo istotne, że mamy badaczy, którzy naprawdę świetnie sobie z tym radzą... Dodajmy: takich mają w NIO w Gliwicach.
Polecany artykuł: