W nocy z wtorku na środę w Ogonkach (woj. pomorskie) myśliwy z koła łowieckiego Bekas Gdańsk zastrzelił jelenia. 62-latek zadzwonił do swojego brata i pochwalił się swoim wyczynem. Później kontakt z nim się urwał. Zaniepokojona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Mężczyznę znaleziono nad ranem w środę. Martwy myśliwy leżał przy zastrzelonym przez siebie jeleniu.
ZOBACZ: Myśliwy ZASTRZELIŁ MĘŻCZYZNĘ w Łódzkiem. DZIK okazał się CZŁOWIEKIEM
- Wstępne oględziny na miejscu zdarzenia pozwoliły wykluczyć działanie osób trzecich, na ciele mężczyzny nie znaleziono też żadnych śladów wskazujących na to, by mogło dojść na przykład do postrzału z broni myśliwskiej - mówi Marek Kopczyński, szef kartuskiej Prokuratury Rejonowej.
ZOBACZ: GORLICE: Pijany myśliwy z Warszawy spadł z ambony podczas polowania. Nie żyje
Co ciekawe, zwierzę miało odciętą głowę, którą ktoś ukradł. Zgon myśliwego nastąpił na skutek choroby serca lub niedocukrzenia. - Mamy informację, że 62-latek chorował, więc zgon nastąpił prawdopodobnie z przyczyn naturalnych, ale dokładne przyczyny jego śmierci będą znane po przeprowadzeniu sekcji zwłok - mówi prokurator Marek Kopczyński.
ZOBACZ: Sumin: Myśliwy zastrzelił kobietę na polu kukurydzy. Pomylił ją z dzikiem