Trzeba stworzyć system pomocy dla tych, którzy deklarują chęć rzucenia palenia

Każdy papieros skraca życie o ok. 11 minut, a, jak ustaliła dr Mary Shaws z Uniwersytetu w Bristolu, typowy nałogowiec średnio w ciągu swojego życia wypala 311 688 papierosów. Papierosy zabijają powoli, ale skutecznie. Co 10 sekund na świecie ktoś umiera na chorobę, wywołaną paleniem tytoniu. Każdego roku 100 tys. zgonów w Polsce ma związek z paleniem papierosów, przy czym polowa z nich dotyczy osób w wieku 35 – 65 lat. Palenie jest przyczyna co drugiego zgonu z powodu chorób nowotworowych u mężczyzn i ok. 15 proc. zgonów nowotworowych u kobiet, ok. 40 proc. przypadków choroby niedokrwiennej serca i aż 90 proc. przewlekłych chorób płuc. Palenie przez dzieci i młodzież wywołuje jeszcze większe szkody zdrowotne niż u dorosłych. I nie chodzi tylko o większe ryzyko schorzeń ogólnoustrojowych, ale o wiele niższą sprawność umysłowa. Palący uczniowie osiągają o 30 proc. gorsze wyniki w nauce niż niepalący. Maja niższy wzrost, osiągają gorsze wyniki w sporcie.

Tymczasem po 10 latach od rzucenia palenia np. ryzyko choroby niedokrwiennej serca staje się podobne, jak u osoby nigdy niepalącej, a po 15 latach od pozbycia się nałogu ryzyko zachorowania na raka płuc staje się podobne, jak u osoby nigdy niepalącej.

I choć, jak podkreślali eksperci podczas spotkania w Naczelnej Izbie Lekarskiej, poświęconemu  korzyściom zaprzestania palenia, sporo się w Polsce w tym kierunku robi (np. byliśmy jednymi z pierwszych, którzy w 2016r. wprowadzili zakaz używanie e-papierosów w przestrzeni publicznej, obecnie ta droga jest rekomendowana przez Światową Organizację Zdrowia WHO), to wiąż jest wiele do zrobienia.

Nie ma bardziej zdrowych papierosów

Jako alternatywę dla tradycyjnych papierosów dość powszechnie uważa się e-papierosy, czyli papierosy elektroniczne. Są one bardzo popularne szczególnie wśród młodzieży. Np. w USA stosuje się ponad 53 proc. młodocianych i 31 proc. dorosłych. Aż 80 proc. młodzieży zaczyna nałóg właśnie od „wapowania”, czyli od takich papierosów. O tym, jak bardzo są w Stanach Zjednoczonych popularne, świadczy, że od 2011 r. nastąpił tam wzrost używania e-papierosów o…900 proc.!

- Nie ma mniej lub bardziej zdrowych papierosów – mówi prof. Paweł Górski, kier. Kliniki Pneumonologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – W e-papierosach bardzo niebezpieczne są aerozole z podgrzewanych płynów, znajdują się w nich kancerogenne substancje i związki, podobnie jak w tradycyjnych papierosach. Niebezpieczne są też dodawane do nich substancje zapachowe, a najbardziej toksyczne wśród nich to zapachy cynamonowe, wiśniowe i waniliowe. Większość pochodzi z Chin, tam działa ponad tysiąc producentów e-papierosów i ponad 10 tysięcy producentów estrów zapachowych.

- E-papierosy nie ułatwiają rzucenia palenia, jak się niestety uważa – zwraca uwagę prof. Górski. – Przeciwnie, one wciągają w nałóg. To taki koń trojański wprowadzony do medycyny.

Nieco inaczej wygląda sprawa z papierosami podgrzewanymi, czyli HnB. To system polegający na podgrzewaniu tytoniu, ale w dużo niższej temperaturze. Mogą być alternatywą dla tych, u których nie zadziałała żadna metoda rzucenia palenia.

Natomiast, co podkreślił główny inspektor sanitarny kraju, prof. Jarosław Pinkas, konieczne jest stworzenie systemu pomocy dla tych palaczy, którzy zadeklarują chęć rzucenia nałogu.