Uczeń bez OSŁONY UST i NOSA gimbusem do szkoły NIE POJEDZIE

Wytyczne są zbieżne z tymi, które od miesięcy obowiązują w tzw. środkach transportu zbiorowego, czyli w autobusach, trolejbusach, tramwajach i pociągach. „Uczniowie, którzy korzystają z transportu publicznego, są zobowiązani do zasłaniania nosa i ust. Te same zasady bezpieczeństwa obowiązują także w przypadku dowozu dzieci do szkół organizowanego przez wiele gmin na terenie całego kraju. W osłonę ust i nosa powinni być również wyposażeni kierowcy szkolnych autobusów. Stosowne wytyczne sanitarne w tym zakresie zostały opracowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Główny Inspektorat Sanitarny. Dołączamy je do listu” – komunikują (1 września) na rządowej stronie internetowej ministrowie edukacji narodowej oraz infrastruktury i główny inspektor sanitarny.

Nowością jest to, że autorzy listu PROSZĄ, by dyrektorzy zadbali, aby w każdym szkolnym autobusie był pakiet jednorazowych maseczek. To na wypadek, gdyby jakiś uczeń/uczennica jechała do szkoły bez „własnej osłony nosa i ust”. Tu dyrektorzy muszą stanąć na wysokości zadania (skoro mają nikłe szanse, by zadziałać tak w komunikacji miejskiej), bo jeśli nie będzie rezerwowych maseczek, to… – Kierowca [autobusu szkolnego – se.pl] będzie miał prawo nie wpuścić ucznia, jeżeli ten nie będzie miał maseczki czy innej przesłony – tłumaczył kilka dni temu minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.

Autobusy szkolne (gimbusy) dowożą głównie dzieci mieszkające na wsiach do szkół w mieście. Dowożeni na lekcje są także, również w miastach, uczniowie niepełnosprawni. Z zeszłorocznych badań wykonanych na zlecenie Santander Consumer Banku wynika, że z komunikacji miejskiej korzysta w drodze z i do szkoły korzysta 15 proc. dzieci. Gimbusy dowożą 10 proc. uczniów, 28 proc. zdąża do i ze szkoły na piechotę, a 8 proc. dociera z domu do szkoły i ze szkoły do domu na… hulajnodze lub rowerze. Resztę dziatwy szkolnej dowożą samochodami rodzice (opiekunowie). Dzieci są tą grupą wiekową, w której notuje się najmniej zachorowań na COVID-19 (odwrotnie jest, gdy w grę wchodzi grypa).

Badań w tej części populacji jest stosunkowo niewiele, a wnioski bywają rozbieżne. Amerykańskie badania (z sierpnia) wykazały, że dzieci MOGĄ przenosić SARS-CoV-2 i zarażać nim bardziej niż dorośli. Natomiast francuskie badania (z czerwca) wykazały, że jest odwrotnie. Jak zwykle w przypadku badań dotyczących SARS-CoV-2/COVID-19 wnioski formułowane są w trybie przypuszczającym (mogą, prawdopodobnie, możliwe itp.) i podkreśla się, że wyniki należy poddać badaniom weryfikacyjnym.