– Nie rozmawialiśmy ostatnio z rządem o szczegółach luzowania obostrzeń, ale ogólna strategia ich znoszenia została wypracowana dużo wcześniej. Epidemia się nie skończyła i póki tak jest, to wszystkich obostrzeń nie da się w naszej ocenie znieść. Oczywiście w stosunku do osób niezaszczepionych. Osoby zaszczepione czy uodpornione w wyniki przebycia COVID-19 powinny natomiast być zwalniane z kolejnych rygorów sanitarnych czy ograniczeń – zastrzegł w rozmowie z PAP dr n. med. Konstanty Szułdrzyński, jeden z szesnastu członków Rady, której przewodniczy zakaźnik prof. dr hab. n. med. Andrzej Horban. Lekarze-doradcy uważają, że skoro epidemia SARS-CoV-2 nadal trwa, choć znacznie wyhamowała, to nie należy rezygnować z obostrzeń sanitarnych wskazanych dla osób, które – z różnych przyczyn – nie zaszczepiły się.
Dr Szułdrzyński podkreśla, że „nie można jednak nie zauważyć cały czas bardzo znacznego procenta osób niezaszczepionych, bo to wśród nich będą głównie zakażenia w kolejnej fali”. Jeśli już mowa o rygorach sanitarnych… Przypomnijmy, że przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski po raz kolejny zwrócił się do premiera z wnioskiem o zwiększenie sanitarnego limitu wiernych w kościołach. We wtorek (8 czerwca) premier oznajmił, że decyzję w tej sprawie rząd podejmie po niedzieli. A co w rzeczonej kwestii uważa dr Szułdrzyński? A to, że latem może być w kościołach więcej osób, bo o tej porze zakażeń jest niewiele, ale…
– Osobiście mam jednak w tej sprawie jedną wątpliwość. Wobec dość niechętnej postawy wobec szczepień części kleru, a nawet hierarchów, należy założyć, że procent osób niezaszczepionych w kościele będzie wyższy niż w populacji. W ogóle nie rozumiem podejścia części przedstawicieli Kościoła katolickiego do tej kwestii, bo w mojej ocenie brakuje jego jednoznacznego głosu za szczepieniami. Stąd bierze się też kłopot z zaszczepieniem osób powyżej 80. roku życia, dla których księża są najczęściej najważniejszymi autorytetami. A to właśnie te osoby będą znów jesienią narażone na najcięższy przebieg COVID-19. To właśnie niezaszczepieni seniorzy mogą trafiać do szpitali i pod respirator…
Dodajmy, że z majowych sondaży wynika, że ok. 40 proc. seniorów (przynajmniej teraz) nie chce się poddać szczepieniom przeciw COVID-19. Do końca pierwszej dekady maja szczepionki (jedną lub dwie dawki, albo jednodawkową Johnson&Johnson) przyjęło ok. 57 proc. osób w wieku powyżej 80 lat.
Zainteresowanie szczepieniami nieco osłabło. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Jedną z nich może być… spadek liczby zarażeń i hospitalizacji z powodu COVID-19. Mniejszy strach przed zagrożeniem może generować mniejsze zainteresowanie ochroną przed zachorowaniem. Rządowy portal gov.pl przekazał (9 czerwca), że od 27 grudnia 2020 r. w Polsce wykonano 22 737 088 szczepień przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych jest 8 000 029 osób. To dużo, ale wciąż za mało – podkreślają eksperci – by osiągnięta została odporność na poziomie 60-proc. to w pełni zaszczepionych musi być ok. 23 mln osób. Jako że większość znawców uważa, że to byłaby odporność niewystarczająca, to dla osiągnięcia pożądanej, 80-procentowej należałoby zaszczepić ok. 30 mln osób, tj. wszystkich w wieku 15 lat i więcej. Odporność budują także ozdrowieńcy, a tych (wg oficjalnych danych) mamy (stan na 9 czerwca) 2 646 647.
Polecany artykuł: