Do niedawna Polska nie mogła równać się z innymi państwami w dostępie do nowoczesnych terapii. Od 1 września w programach lekowych pojawiły się jednak nowe opcje dla pacjentek z zaawansowanym i wczesnym rakiem piersi. U kobiet z hormonozależnym rakiem piersi można już wdrożyć inhibitory CDK4/CDK6, a u kobiet z wczesnym HER2-dodatnim - podwójną blokadę. Badania wykazały, że zastosowanie podwójnej blokady zwiększa odsetek całkowitych odpowiedzi patologicznych nawet o 15-30% w porównaniu z poprzednio dostępną terapią. PCR, czyli tzw. całkowita odpowiedź patologiczna oznacza brak komórek nowotworowych w piersi. Pacjentki, które ją uzyskały mają lepsze rokowania i większe szanse, że rak piersi nie nawróci. Częściej można też u nich wykonać mniej rozległe zabiegi operacyjne, czyli leczenie oszczędzające zamiast mastektomii i wycięcie węzła wartowniczego zamiast całkowitego usunięcia węzłów chłonnych pachowych.
Nie tylko z dostępności do nowych terapii zadowolone są chore ilekarze. Ucieszyło także rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, zgodnie z którym od 1 października ma ruszyć sieć Breast Cancer Unit (BCU), czyli ośrodków kompleksowej opieki nad pacjentkami z rakiem piersi, o które walczyły od lat organizacje pacjentów. Chore w jednym miejscu będą miały zapewnioną diagnozę, leczenie, rehabilitację i opiekę psychologiczną. Decyzje dotyczące leczenia są tam podejmowane zespołowo przez grupę lekarzy podczas tzw. konsylium, w którym może uczestniczyć nie tylko chora, ale także jej bliscy. Te ośrodki osiągają najlepsze wyniki leczenia raka piersi. Liderki organizacji pacjentów podkreślają, że te dobre zmiany nie byłyby możliwe, gdyby nie zaangażowanie i chęć dialogu ze strony Ministerstwa Zdrowia.