Jerozolim, ściana płaczu, Żydzi

i

Autor: pixabay.com

W tym państwie (raczej) nie będą podawać czwartej dawki szczepionki

2021-12-13 21:46

W Izraelu, państwie ze światowej czołówki najbardziej zaangażowanych w populacyjne szczepienia przeciwko COVID-19 (tamtejszy rząd kupił nawet szczepionki Pfizera/BioNtechu po wyższej cenie, by móc jak najszybciej zaszczepić społeczeństwo) eksperci stwierdzili, że czwarta dawka nie musi być podawana. O tej decyzji Komitetu Doradczego ds. Szczepień poinformował (12 grudnia) dziennik „Jerusalem Post”, a poniedziałek potwierdził tę wiadomość „Times of Israel”.

Wcześniej zastanawiano się, czy czwartej dawki nie aplikować osobą o szczególnie obniżonej odporności immunologicznej. Eksperci stwierdzili także, że nie jest konieczne skrócenie okresu podawania tzw. boostera (dawki przypominającej) szczepionki Cominranty z sześciu miesięcy (po pełnym zaszczepieniu) do kwartału. W 9,5-milionowym Izraelu w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 jest 61 proc. populacji, a prawie 19,5 proc. z tej grupy zaszczepiło się trzecią dawką. Nie zmieniło się stanowisko izraelskiego odpowiednika naszej Rady Medycznej przy premierze w kwestii potrzeby przyjęcia, przez już w pełni zaszczepionych, trzeciej dawki szczepionki. Takie rozwiązanie ugruntowały ostatnie badania Centrum Medyczne Sheba i Centralnego Laboratorium Wirusologicznego izraelskiego resortu zdrowia. Porównano w nich krew pobraną od 20 osób, które otrzymały dwie dawki szczepionki 5-6 miesięcy wcześniej, z 20 osobami, które przyjęły boostera przed miesiącem.

– Ci, którzy otrzymali drugą dawkę 5 lub 6 miesięcy temu, nie mają żadnej zdolności neutralizacji Omicrona, choć mają jej trochę przeciwko Delcie – skomentował wyniki badań epidemiolog Gili Regev-Yochay, dyrektor Oddziału Chorób Zakaźnych Centrum Medycznego Sheba. Dodał, że po przyjęciu dawki przypominającej ochrona przed Deltą wzmacnia się stukrotnie. Jednak nadal jest czterokrotnie mniej skuteczna w przypadku wariantu Omicron w porównaniu z wariantem Delta. Konkluzja z tych izraelskich badań jest taka, że kto przyjął trzecią dawkę, ten jest lepiej chroniony przed skutkami zarażenia od tego, kto ograniczył się do tzw. pełnego zaszczepienia. A z kolei ci, którzy przyjęli je mają lepszą ochronę od niezaszczepionych.

A jak już mowa o Izraelu, to podajemy, że zaczęto tam szczepić dzieci w szkołach. Dzieci w wieku 5-11 lat stanowią ponad 40 proc. nowych przypadków – czytamy w „Jerusalem Post”. Z 1,2 mln kwalifikujących do szczepień w tej grupie wiekowej, preparat Pfizera/BioNtechu przyjęło ok. 115 tys. dzieci. Dotychczas w Izraelu stwierdzono 67 przypadków zarażenia wariantem Omicron. Izrael przedsięwziął daleko idące środki ostrożności. Nikt z jego obywateli, jeśli nie ma na to specjalnego pozwolenia, nie może wyjechać do państw tzw. czerwonej strefy. Praktycznie cała Afryka zamknięta jest przed Izraelczykami. W poniedziałek rząd izraelski zdecydował o umieszczeniu na tej liście także Wielkiej Brytanii i Danii. Zakaz wjazdu dla obywateli Izraela będzie jednak obowiązywał dopiero od czwartku.

Wracając do kwestii czwartej dawki w Izraelu. Nie jest powiedziane, że za jakiś czas jednak nie podjęta zostanie decyzja o jej rekomendowaniu. W Niemczech może to stać się już latem. Według Ulricha Weigeldta, przewodniczącego niemieckiego Związku Lekarzy Rodzinnych, obecne szczepienia uzupełniające przeciw COVID-19 nie będą ostatnimi. „Bildowi” powiedział: „Spodziewamy się, że czwarte szczepienie będzie konieczne latem, najpóźniej jesienią”. W opinii medyka-związkowca ochrona przed SARS-CoV-2, jego mutacjami (jeszcze jest nieco liter w greckim alfabecie do ich oznaczania) stanie się rutyną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły