Obietnice…Ale co dalej?
- Rządzący chętnie opowiadają o pomyśle obniżenia granicy wieku osobom uprawnionym do bezpłatnych leków, ale nie idą za tym żadne działania – mówi Magdalena Osińska-Kurzywilk, Prezes Zarządu Koalicji „Na Pomoc Niesamodzielnym”. – Projekt miał być dyskutowany na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 9 czerwca. Nie był. Na kolejnym posiedzeniu również nie. Nie wiemy, co się dzieje, ale budzi to w nas zrozumiały niepokój. Nie chcielibyśmy, by problemy polskich seniorów były jedynie „kiełbasą wyborczą”. Pustych deklaracji mieliśmy aż nadto. Czas na konkrety.
Żeby dać, trzeba komuś zabrać…
Kluczową sprawą, nad którą zastanawiają się eksperci, są koszty. Jak wynika z raportu przygotowanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich – Monitor Finansowania Ochrony Zdrowia, jeśli realizacja rozszerzenia programu bezpłatnych leków o kolejne grupy wiekowe odbędzie się bez dodatkowego źródła finansowania, stanie się to kosztem innych świadczeń dla pacjentów. A to oznacza, że aby sfinansować program, trzeba pozyskać pieniądze kosztem realizacji innych celów NFZ (od 1 stycznia 2023r. koszty realizacji bezpłatnych leków ponosi NFZ, który nie otrzymuje już dotacji z budżetu państwa na wydatki z tego tytułu).
Nie wykupują leków, bo nie mają za co
W Polsce, jak podaje GUS, żyje ok. 3,5 mln osób mających powyżej 75 lat, a 10 mln to osoby mające więcej niż 60 lat. Ok. 250 tys. żyje w skrajnym ubóstwie (Raport o Biedzie, 22, Szlachetna Paczka). Z ankiety przeprowadzonej przez Koalicję „Na Pomoc Niesamodzielnym” wśród osób w wieku 60 – 74 wynika, że coraz częściej oszczędzają oni na lekach, nie realizując recept albo wykupując tylko niektóre leki. W ostatnich miesiącach robiło tak ponad 80 proc. badanych. I dotyczy to nie tylko seniorów po 75. roku życia, ale właśnie młodszych. Bo granica między 70 a 75 jest złudna, uważają lekarze. Przecież pacjent 70+ to najczęściej osoba już obarczona wieloma chorobami przewlekłymi, wymagająca regularnego, ciągłego zażywania leków.
- Wydatki na leki obciążają budżety domowe prawie 95 proc. osób starszych. Ale, jak widać z działań naszych rządzących, urzędnicy mają czas. Seniorzy niestety nie – zwraca uwagę Magdalena Osińska-Kurzywilk.