– Co prawda w Wikipedii widnieję jako pracownik naukowy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, ale już nim nie jestem, bo mam 69 lat i jestem emerytem – wyjaśnia nam znany (i lubiany przez wielu odbiorców covidowych wieści) wirusolog. Gdyby profesor był pracownikiem medycznym, to mógłby się zaszczepić w tzw. grupie zero. – Ze spokojem i cierpliwością czekam na swoją kolej. Będę zaszczepiony AstrąZeneką, nie ma jakichkolwiek obaw. Z pewnością nie zrezygnuję z tej szczepionki, bo – jak już mówiłem – nie chcę sobie zrobić źle, a ci, którzy rezygnują, tak uważam, robią sobie źle. Tyle profesor Gut, przypomnijmy jeszcze, że wirusolog, niczym mantrę, powtarza, że jakakolwiek szczepionka nie chroni przed zarażeniem, ale przed ciężko objawową chorobę, gdyby doszło do zarażenia. Jak wynika z ostatnich badań (opisanych w prestiżowym periodyku medycznym „Lancet”) przeprowadzonych przez Szwedów i Duńczyków na ponowne zakażenie się i zapadnięcie na C-19 szczególnie narażone są osoby w wieku powyżej 65 lat. W tym względzie tacy ozdrowieńcy są z zaledwie 47-proc. ochroną w porównaniu z 80-proc. w przypadku osób młodszych.
Naukowcy z Staten Serum Institut, Uniwersytetu w Kopenhadze, European Centre for Disease Prevention and Control (Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) podkreślają, że ponowne zakażenia są rzadkie, a odporność może trwać co najmniej sześć miesięcy. Wcześniejsza infekcja COVID-19 chroni większość ludzi przed ponownym zakażeniem. Autorzy podkreślają, że ochrona osób starszych – w tym dystans społeczny i szczepienia – są niezbędne, nawet jeśli miały one już zdiagnozowany COVID-19. Kto jednak nie przeszedł przez C-19, ten niczym nie jest chroniony. I dlatego eksperci, w tym także prof. Gut, radzą się zaszczepić. Na razie nie ma innej skutecznej ochrony przed chorobą.