Nie tylko z tego powodu paneliści uczestniczący w inauguracji XVII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa,18-19 października) wskazali na braki kadrowe, jako na zasadniczy problem, który ma wpływ na funkcjonowanie publicznej ochrony zdrowia. Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych przypomniała, że ze wskaźnikami 5,2 pięlęgniarek-położnych na 1000 mieszkańców i 2,4 lekarzy, ze starzejącą się kadrą medyczną, problemy będą się pogłębiać. Prezes Małas poinformowała, że średnia wieku pielęgniarki/położnej powinna wynosić 38 lat, a nie 52 lata, jak to ma się w rzeczywistości. – Rocznie z systemu „wypada” ok. 10 tys. pielęgniarek i położnych. Zdaniem Zofii Miłas co najmniej tyleż samo co roku powinno przybywać. Tak się nie dzieje. Jeśli co roku prawo do wykonywania zawodu otrzymuje ok. 5,6 tys. „sióstr”, to do publicznej ochrony zdrowia zgłasza się połowa z nich. Nie tylko dlatego, że druga połowa znajduje pracę w prywatnym sektorze, albo udaje się za granicę do pracy. Także dlatego, że w tzw. państwowych szpitalach, przychodniach itd. nie ma pieniędzy na sfinansowanie większej liczby etatów.
Młodzi lekarze mają być przyszłością systemu. To w sporej mierze oni stanowią potencjał tzw. białego miasteczka. Anna Bazydło, wiceprzewodnicząca Porozumienia Rezydentów, nie ukrywa rozczarowania, że rząd nie podejmuje – w jej opinii – rzeczywistych rozmów z protestującymi medykami. Lekarzy będzie więcej nie tylko wtedy, gdy więcej będzie absolwentów kierunków lekarskich, ale także wówczas, gdy zmieniony zostanie system kształcenia specjalizacyjnego. Przypomnijmy, że 100-procentowym lekarzem jest się nie po uzyskaniu dyplomu, ale po wyspecjalizowaniu się w jednej z 76 dziedzin medycyny. – Specjalizacja w dziedzinach zabiegowych trwa 6 lat i 5 w pozostałych. W opinii lek. Bazydło (robi „speckę” z psychiatrii) ten proces jest zbyt długi, jednym z najdłuższych w Europie. Można byłoby go skrócić i zmniejszyć liczbę specjalizacji, bo są takie, w których lekarze specjalizują się w jednej lub kilku chorobach.
Rezydenci przyznają, że takie koncepcje nie spotykają się (z oczywistych względów) z poparciem krajowych konsultantów w dziedzinach medycznych. Poseł Tomasz Latos (PIS) – przewodniczący sejmowej komisji zdrowia – również uznał, że specjalizacji jest za dużo. Podkreślił, że dopiero za rok będzie widać efekty zwiększenia limitów przyjęć na kierunki lekarskie. Poseł Beata Małecka-Libera (PO) nie kryła wątpliwości co do tego, że za 11, 12 lat (studia+specjalizacja) będzie w systemie więcej lekarzy. Skąd to zwątpienie? B. wiceminister zdrowia uważa, że rząd nie wypracował polityki kadrowej, nie reaguje na protesty medyków.
W szybkiej konferencji prasowej eksperci uczestniczący w inauguracji Forum skoncentrowali się przed wszystkim na trwającym – przypomnijmy – od 40 dni proteście wszystkich przedstawicieli zawodów medycznych. Zofia Małas przyznała, że rozmowy z Ministerstwem Zdrowia prowadzone są bez skutku. I w związku z taką sytuacją Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych postanowiła zaapelować, o pomoc w rozwiązaniu konfliktu, do Jarosława Kaczyńskiego. A jeśli prezes PiS nie pomoże? Protestujący przyjmą wówczas pomoc od partii opozycyjnych, z której dotychczas nie chcieli korzystać – oznajmiła Zofia Małas, podkreślając, że zaniedbania w ochronie zdrowia powstały nie tylko za rządów PiS. – Czekamy na merytoryczną dyskusję nad materiałem, które przedstawiło Ministerstwo Zdrowia na spotkaniu. Na ostatnim spotkaniu Ministerstwo przygotowało wersję porozumienia, nad którą trzeba podyskutować. Nie możemy zakończyć protestu, bo Komitet przedstawił swoją wersję porozumienia...
Polecany artykuł: