O tym, że Polak potwierdzi swój patriotyzm minister zdrowia przekonywał (10 lipca) podczas zjazdu klubów „Gazety Polskiej”.– Jeżeli ten patriotyzm rozumiemy uniwersalnie, jako dbanie o dobro naszej wspólnoty, zagwarantowanie, że w codziennych sytuacjach nie kierujemy się tylko i wyłącznie dobrem indywidualnym, ale dobrem wspólnoty, to popatrzcie na patriotyzm przez pryzmat tego, co się teraz dzieje – mówił minister Niedzielski. – Patriotyzm to nie jest tylko kwestia rozumienia historii, wspominania i eksponowania tych wartości, które nas historycznie jednoczą. To walka o siłę naszego kraju – podkreślił minister zdrowia. Prosił, uczestników zjazdu, aby byli ambasadorami szczepień „nie dlatego, że uwielbiacie firmy farmaceutyczne i ich interesy, tylko dlatego, że to jest akt patriotyzmu”.
Nie wiadomo, czy ten przekaz trafi np. do narodowców uważających się z „prawdziwych Polaków”, a którzy w niemałej części są co najmniej sceptycznie nastawieni do polityki przeciwepidemicznej prowadzonej przez rząd. To się okaże. Ta część społeczeństwa, która ma zastrzeżenia co do tej polityki, powinna teraz dokładnie przeczytać to, co jeszcze powiedział minister zdrowia do fanów „Gazety Polskiej”. A rzekł tak: – Jeżeli czwarta fala COVID-19 będzie duża – pod kątem liczby zakażeń, hospitalizacji i liczby zgonów – to oznacza konieczność wprowadzania znowu poważnych restrykcji i ograniczeń w gospodarce. Minister zdrowia, który nie tak dawno oznajmił, że przewiduje nastanie IV fali w drugiej połowie sierpnia, zaprezentował kolejną wizję najbliższej przyszłości: – Będą niepokoje społeczne z tym związane, bo wszyscy już mamy tego serdecznie dosyć. Jeżeli na jesień okaże się, że będziemy musieli do tego wrócić, to przegramy gospodarczo, politycznie, bo każda nasza porażka będzie wskazywana jako wzmocnienie kapitału politycznego przeciwników. Tyle minister w dramatycznym i alarmującym wystąpieniu dla członków klubów „Gazety Polskiej”.
O konieczności szczepień wypowiedział się, medycznie i dla branżowego portalu Termedia prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Ten biotechnolog (członek Rady Medycznej przy premierze) powiedział: – Nowe warianty SARS-CoV-2 próbują przełamać odporność osób zaszczepionych i ozdrowieńców. Tylko kwestią czasu jest, kiedy to nastąpi. Mamy jednak narzędzia, żeby przeciwdziałać tej sytuacji. Wiele zależy od tego, jak szybko wyszczepimy znaczną część populacji. W opinii naukowca epidemia nie skończyła się na III fali, bo tempo szczepień jest – podkreśla profesor – zbyt wolne. A nowe warianty atakują przede wszystkim niezaszczepionych i podaje, jak przykład, sytuację w Wielkiej Brytanii, w której jednak „jest stosunkowo niewiele hospitalizacji i zgonów, ponieważ tam większość osób z grup ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 została zaszczepiona”.
Biolog puentuje Termediom: „W Polsce pod tym względem mamy o wiele gorszą sytuację. Np. część seniorów nadal nie ma odporności na tego koronawirusa. To, jak będzie przebiegała czwarta fala, zależy od liczby zaszczepionych osób”. Prof. Pyrć nie wyjaśnia przyczyn zwolnienia tempa szczepień (jest to zjawisko globalne – przyp. SE). Zna je natomiast minister Niedzielski. – Startując z 35 proc. chętnych (do zaszczepienia się przeciwko COVID-19 -przyp SE), później doszliśmy do 70 proc. i od dwóch miesięcy stoi. To target, jaki wyznaczają sobie manipulatorzy, aby te 30 proc. nieprzekonanych się nie zwiększało, bo to wystarczająca siła do wywoływania niepokoju społecznego. Tyle minister. Miejmy nadzieję, że ta prognoza, mowa oczywiście o niepokojach społecznych, nie sprawdzi się.