Ból towarzyszył Anecie od czasów dojrzewania. Początkowo nie był tak dokuczliwy. "Pani doktor mi powiedziała, że taka jest moja uroda, to tak musi być, że jak urodzę dziecko, to mi to prawdopodobnie przejdzie" – wspomina kobieta.
W szkole średniej ciężko jej było ćwiczyć na WF-ie podczas pierwszych dwóch dni okresu. Ból podbrzusza, pleców, lędźwi był najgorszy. Często musiała zostać przynajmniej jeden dzień w domu, w łóżku. Podczas tych dni funkcjonowała "z tabletkami, termoforem, i z kołderką".
Wizyta, którą zapamięta do końca życia
Kolejną wizytę u lekarza w wieku 22-23 lat pamięta do dziś. Ginekolog bardzo ją nastraszył, bo powiedział, że 7-centymetrowy torbiel wygląda "bardziej rakowo niż w ogóle jakaś inna choroba". "Świat stanął do góry nogami" – wspomina Aneta.
Po zabiegu laparoskopii dowiedziała się, że ma endometriozę i to już trzeciego stopnia. Żeby lepiej się poczuła, lekarka przepisała tabletki antykoncepcyjne. Nie pomogły. "Miałam stany lękowe, bałam się w ogóle zostać sama w domu, bo te tabletki po prostu strasznie mi oddziaływały na psychikę – opowiada kobieta. Po ich odstawieniu bóle związane z endometriozą wróciły ze zdwojoną siłą.
Walka Anety z chorobą zaczęła się od szukania dobrego lekarza. Jak przyznaje bohaterka podcastu "Siła kobiet", nie było to łatwe. "Ja byłam u tylu lekarzy…" – wspomina.
W końcu trafiła na odpowiedniego specjalistę, który zalecił operację poza granicami Polski. Jak zakończyła się walka Anety z endometriozą? O tym posłuchacie w podcaście Katarzyny Ziółkowskiej-Dąbek "Siła kobiet", klikając w baner poniżej.