Joanna do 51. roku życia robiła profilaktyczne badania. Wszystko było w porządku. W styczniu 2024 roku, po miesiącu od kolejnego badania, dostała informację, że jest "ślad w piersi", który trzeba dalej zdiagnozować. "To jest straszny lęk, to jest wręcz panika"- wspomina.
Nigdy nie przypuszczałam, że mnie to spotka, a w ogóle nawet nie myślałam. Uważałam, że rak to jest coś strasznego
Dalsze badania potwierdziły, że ma złośliwy nowotwór piersi. Joanna po chwilach zwątpienia, szukała pomocy i wsparcia także psychicznego. Podeszła do leczenia zadaniowo. Poddała się operacji wycięcia guza. Teraz jest w trakcie chemioterapii. Bała się wypadania włosów, dlatego poprosiła córkę o to, żeby ją ogoliła.
To był taki przełom, mąż był przy tym i to było takie trudne. Jak się spojrzy do lustra, to się po prostu zauważa chorobę. Było to takim przeżyciem. I w tym wszystkim jak wyszłam z łazienki, to zobaczyłam, że mój mąż się sam ogolił i powiedział właśnie takie słowa, że jestem z tobą. To było takie wzruszające.
Joanna w rozmowie z Katarzyną Ziółkowską-Dąbek opowiada o zamianie myślenia, przerwatościowaniu życia. Mówi, jak wygląda jej leczenie i zachęca do regularnego badania się."Moje motto życiowe, niczego nie oczekuj, wszystkiego się spodziewaj" - podkreśla dziś kobieta. Całej rozmowy posłuchacie, klikając w baner poniżej.