Zapalenie mięśnia sercowego – ono może zakończyć życie chorego

O tym schorzeniu stało się głośno, bo stwierdza się je u przyjmujących szczepienie przecicovidowe. Nie bagatelizując tej przyczyny, to nie ona przede wszystkim jest genezą tej choroby. Jak każdej związanej z sercem groźnej dla życia chorego. – Najczęstszą przyczyną zapalenia mięśnia sercowego są infekcje wirusowe — wyjaśnia w rozmowie z Medonetem kardiolog dr hab. n. med. Bartosz Hudzik (Śląski Uniwersytet Medyczny). — Jest wiele wirusów, które mogą do nich doprowadzić. Zapalenie mięśnia sercowego najczęściej rozwija się w przebiegu infekcji dróg oddechowych, ale także wirusowe zakażenia przewodu pokarmowego, często przebiegające z biegunką, mogą przyczynić się do rozwoju choroby. Wirusy te mają powinowactwo do mięśnia sercowego. W niektórych przypadkach jednak zapalenie mięśnia sercowego utrzymuje się pomimo ustąpienia cech infekcji wirusowej. Wtedy proces zapalny w obrębie mięśnia sercowego toczy się w wyniku nadmiernej reakcji układu odpornościowego. W niemałej części przypadków nie udaje ustalić się jednoznacznej przyczyny choroby. Tyle ekspert.

Laikowi kojarzy się taka groźna przypadłość z ludźmi w zaawansowanym wieku. Błąd. Zapalenie mięśnia sercowego (ZMS) najczęściej diagnozowane jest u ludzi młodych. Między 20. a 40. rokiem życia, przy czym najczęściej dotyka one osób między 20. a 35. rokiem życia. Nadto ZMS bardzo często idzie w parze z zapaleniem osierdzia (ZO), cienkiej błony otaczającej mięsień sercowy. Rokowanie w tej chorobie bywa różne. Od całkowitego wyzdrowienia, po skrajną niewydolność serca; czytaj: śmierć. Leczenie ZMS zależy od przyczyny i nasilenia zajęcia mięśnia sercowego przez stan zapalny. ZMS jest łatwo diagnozowany przez EKG. Lepiej rokującymi postaciami jest ostre i piorunujące ZMS, ponieważ większość chorych powraca do zdrowia. Rokowanie u osób z podostrym (stan między ostrym a przewlekłym) zapaleniem mięśnia sercowego jest złe.

A teraz nieco o ZMS w związku z COVID-19, bo ta zależność zdaje się rozpalać zainteresowania medyczne laików. Przed pandemią SARS-CoV-2/COVID-19 na ZMS zapadało, co roku, 20 osób na 100 tys. – Do rozwoju ZMS może dojść nawet w kilka tygodni czy miesięcy po przejściu zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Także gdy infekcja była skąpo- lub bezobjawowa” – wyjaśniał „Pulsowi Medycyny” dr n. med. Krzysztof Ozierański (Warszawski Uniwersytet Medyczny). O tym, że ZMS może być niepożądanym działaniem, skutkiem ubocznym, szczepionek mRNA (Pfizer/BioNtech i Moderna) orzekła w lipcu 2021 r. Europejska Agencja Medyczna. Podkreślono wówczas, że korzyści z wszystkich dopuszczonych do obrotu szczepionek na COVID-19 wciąż przewyższają ryzyko wystąpienia ZMS.

To może nie przekonywać sceptycznie nastawionych do szczepień. Tym bardziej, że mogą „po swojemu” interpretować dane przekazane (22 grudnia) przez rzecznika Ministerstwa Zdrowia. Resort zakomunikował, że w środę (22 grudnia) przez COVID-19 zmarło 775 osób. – 566 z tych zaraportowanych zgonów dotyczy osób niezaszczepionych, czyli 73 proc. osób, które dziś zostały zaraportowane, jako te, które nie poradziły sobie z covidem - to są osoby niezaszczepione – stwierdził w Polsat News Wojciech Andrusiewicz. 27 proc. (zaszczepionych) to znacznie mniej niż 73 proc. (niezaszczepionych). Nieco odbija się teraz wcześniejsza oficjalna narracja, że szczepienie przeciw COVID-19 chroni przed śmiercią.