Około 80 proc. zgonów z powodu grypy i jej powikłań dotyczy osób powyżej 65. roku życia przypomina Ministerstwo Zdrowia. Układ immunologiczny (odpornościowy) po 60. roku życia zasadniczo ulega znacznemu osłabieniu z powodu wielu współistniejących schorzeń oraz przyjmowanych leków, ale także w wyniku przebytych wcześniej infekcji. Zatem wiek, jak i choroby przewlekłe należą do głównych czynników ryzyka powikłań i zgonów z powodu grypy. – Do najczęstszych z nich należą zapalenie płuc, oskrzeli, a nawet serca. Osoby starsze zaliczają się do grupy podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu choroby. U osób powyżej 65. roku życia znacznie wzrasta ryzyko powikłań grypy wymagających hospitalizacji, a także rośnie prawdopodobieństwo zachorowania na choroby układu oddechowego. Pamiętajmy również, że w tym wieku przebyta grypa zawsze zostawia ślad, a chorzy często nie wracają do stanu zdrowia sprzed infekcji – tłumaczy prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG). Jest on jednym z sygnatariuszy apelu do ministra zdrowia o wprowadzenie dla seniorów bezpłatnych szczepień przeciwko grypie, „szczególnie tych po 75. roku”. Tym bardziej, że tegoroczny sezon grypowy nałoży się, jak wskazują eksperci, na drugą falę zachorowań na COVID-19. OPZG podkreśla, że „Duża liczba zachorowań na choroby grypopodobne powoduje przeciążenie polskiego systemu zdrowia, dlatego o ochronie osób z grupy podwyższonego ryzyka warto pomyśleć jak najszybciej. Dane wskazują, że szczepienia mogą zmniejszyć konieczność hospitalizacji z powodu zapalenia płuc i grypy nawet o 33 proc., a liczbę zgonów z powodu tej choroby u osób starszych zredukować o 67 proc.”.
Co postanowi resort, a ściślej: rząd? Zobaczymy. Pewne jest, że wokół grypy panuje wiele niedomówień, wiedza o niej w społeczeństwie jest nie za wysoka, a fakty często przeplatają się z mitami. Szczepienia przeciwko grypie nie chronią przed tą chorobą – panuje takie przekonanie, czego skutki są widoczne (kilka procent populacji szczepi się). Tu FAKT zmieszał się z MITEM. Nie ma szczepionki przeciw grypie, która dawałaby 100-proc. gwarancję, że zaszczepiony nie zachoruje. Daje jednak ochronę przed powikłaniami (od zapalenia mięśnia sercowego po utrata wzroku wskutek następstw neurologicznych) oraz zaostrzeniem przebiegu innych chorób, na które cierpi zagrypiony pacjent. I to jest FAKT. Według niektórych danych nawet 25 proc. wszystkich zawałów może być poprzedzona infekcją układu oddechowego i grypą. Dlaczego grypa? Prof. Adam Antczak wyjaśnia, że dzieje się tak m.in. dlatego, że w czasie infekcji dochodzi do osłabienia naczyń krwionośnych i destabilizacji znajdujących się w nich blaszek miażdżycowych, co w efekcie może doprowadzić do zawału albo udaru. Grypa, nieco pozostająca w cieniu COVID-19, rozprzestrzenia się tak samo. Zarażony wirusem grypy kichając, rozsiewa wokół siebie ok. 3 tys. zainfekowanych drobin płynów ustrojowych. Takie kichnięcie sprawia, że kropelka z wirusem w środku oddala się od kichającego z szybkością prawie 170 km na godzinę. Najdłużej wirus grypy „trzyma się” dzieci. Przez 10 dni, o połowę krócej zarażają dorośli. Na dłoniach utrzymuje się ok. 8 minut. Na ubraniach dwa razy dużej, a na blacie stołu lub ekranie telefonu do 24 godzin. Dwa razy dłużej przeżyje na takich miejscach, ale w temperaturze ok. 4 st. C. W lodzie nawet i kilka lat.