owady, jedzenie

i

Autor: pixabay.com

Odżywianie

Zdrowa, ponoć smaczna, ale i droga. „Owadzina” kontra wołowina i wieprzowina.

2023-02-10 15:46

Koniec świata! - powiedziałby pan Popiołek z kultowego serialu „Dom”. Gdyby usłyszał, że Polska jest w Unii Europejskiej, a w niej można produkować mąkę ze świerszczy, a śmietniki pełne są nieskonsumowanego jedzenia. Nie wiadomo, czy nie dostałby zawalu serca, gdyby dowiedział się, że dla planety i ludzi będzie lepiej, gdy będą jedli hamburgery ze sztucznego mięsa, a nie z bydląt, które przyczyniają się do ocieplenia klimatu…

Nie od wczoraj wiadomo, że w owadach jest więcej białka niż w najlepszym mięsie z hodowanych czworonogów. W kulinarnej tradycji Azji owady różnego gatunku mają ugruntowaną pozycję. I nikt tam nie biegnie do ubikacji, gdy widzi zajadających się smażonym larwami albo świerszczami. Co innego w Europie. Tu takie pozycje w menu przeznaczone są tylko dla hardcorowych smakoszy. Owady budzą w większości z nas najzwyczajniejsze obrzydzenie. I nic tego (przynajmniej na razie i powszechnie) nie zmieni fakt, że „owadzina” jest przebogata w białko i inne odżywcze składniki (o czym za moment) u większości bardziej pobudza odruch wymiotny niż kubki smakowe.

Jednak co oczy nie widzą, tego… żołądek nie odczuje. Konia z rzędem temu, kto odróżni w tzw. ślepej próbie mąkę zbożową od tej… ze świerszczy. Komisja Europejska postanowiła kontyunować zdejmowanie odium z „owadziny” i na początku stycznia wydała zgodę na wprowadzenie do sprzedaży produktów zawierających mąkę świerszczową. Na razie dostał ją tylko (na 5 lat) jeden producent. Larwy mącznika są w ofercie unijnych delikatesów już od 2021 r.

– Musimy szukać takich źródeł białka, które będą wywierać mniejszy negatywny wpływ na środowisko. Ma to też aspekt ekonomiczny – hodowla owadów zajmuje znacznie mniej czasu i wymaga znacznie mniejszych nakładów finansowych niż ryb czy zwierząt domowych – mówi w rozmowie z Newserią Innowacje Paulina Górska, ekoedukatorka, ekspertka ds. zrównoważonego rozwoju. – Żywność z owadów w mniejszy sposób wpływa na środowisko niż tradycyjna przymusowa hodowla zwierząt. Wykorzystujemy o wiele mniej wody, o wiele mniej miejsca, a owady możemy karmić resztkami…

Jeśli już mowa o resztkach pożywienia. Federacja Banków Żywności (instytucji dystrybuującej wśród ubogich żywność wycofaną z obrotu, ale nada zdatnej do konsumpcji) szacuje, że w czasach przedinflacyjnych statystyczna 4-osobowa rodzina wyrzucała na śmietnik w ciągu roku żywność wartości 2,5 tys. zł. Jedni mają za mało żywności, a inni – za dużo. Podobnie, jak w przypadku „owadziny” najczęściej w marnowaniu żywności nie dostrzega się problemu natury moralno-humanitarnej, ale… aspekt eko-klimatyczny. Tam, gdzie panuje nędza i głód (u nas mamy do czynienia co najwyżej z biedą i mało urozmaiconym menu) jedzą „owadzinę” bez oporu, a ani gram żywności nie zmarnuje się. My, społeczeństwo świata wolnego od głodu w marnowaniu żywności, w wyrzucaniu jej na śmietnik, w znacznej jego mierze dostrzegamy… wpływ takich praktyk na globalne ocieplenie. Co nieco zasmuca.

W opinii Marty Grzybowskiej (WWF Polska) „marnowanie żywności to ogromny problem w kontekście śladu węglowego i zmian klimatu”. To jasne, skoro 16,5 proc. emisji gazów cieplarnianych spowodowanych przez człowieka pochodzi z hodowli zwierząt, to co bogaci wyrzucili na śmietniki, nie musiało być wyprodukowane. To że, jak już zostało niezjedzone, mogło być przekazane (choćby) do banków żywności, jest sprawą mniejszego kalibru niż „wpływ produkcji żywności na wzrost globalnego ocieplenia.

Robaków jedzenie delektuje podniebienie? Co by nie sądzić o „owadzinie”, to ma w sobie ona moc odżywczych składników. Larwy mącznika są bogate w białko, wapń, żelazo, witaminy B12, B9, B3 i nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3 i 6. Na razie jadalne robactwo konsumpcyjne jest droższe od najlepszej szynki parmeńskiej. Podobnie, jak wołowina wyhodowana w laboratorium jest droższa od najlepszej z argentyńskiego bydlęcia. Spokojnie, za naście lat eko-jedzenie stanieje i w ślepej próbie nie przeciętni konsumenci nie odróżnią kiełbasy z wieprzowiny od takiej z „owadziny”. Smacznego.

Sonda
Co myślisz o wegańskich wersjach tradycyjnych dań?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze artykuły