koszty_wyliczenia_suwmiarka_cena

i

Autor: pixabay.com

Życie jest bezcenne. Jednak jego RATOWANIE przed C-19 ma swoją cenę

2020-09-05 10:44

Określono ją w Australii. Tam COVID-19 nie przeżyło (dane z 3 września) 678 osób. Autorem tych nieco makabrycznych wyliczeń jest Tony Abbott, premier rządu australijskiego w latach (2009-2015). To DWA MILIONY dolarów (australijskich) za uratowane życie POTENCJALNIE zagrożonego wskutek zarazy koronawirusa.

Polityk Liberalnej Partii Australii uważa nadto, że trzeba podjąć dyskusję o kosztach utrzymania przy życiu osób starszych i schorowanych, ciężko chorych dodatkowo na COVID-19. Z początkiem września b. premier przedstawił szczegóły swojej macabra-matematyki dla brytyjskiego think tanku Policy Exchange, przy okazji krytykując rząd australijski o prowadzenie „dyktatury zdrowotnej” (maseczki, zakazy przemieszczania się, kwarantanna itd.). Wróćmy jednak do ceny, jaką zapłacono, zdaniem Abbotta, w Australii, by mogła wyzdrowieć jedna osoba zarażona wirusem SARS-COV-2 (do 3 września było 26049 potwierdzonych przypadków). Otóż b. premier wyliczył to w następujący sposób. Skoro Australia wprowadziła lockdown i w ocenie rządu dzięki temu uratowano ok. 150 tys. osób, a wg Abbotta globalne koszty kryzysu wywołanego przez koronawirusa wyniosły 300 mld AUD, to rachunek jest prosty.

Tych tez nie skrytykował obecny premier Scott Morrison. Nie skrytykował również takiego stwierdzenia Abbotta: „Jeśli uznamy, że średni wiek osób, które miały umrzeć to 80 lat, to nawet zakładając, że pożyją one jeszcze 10 lat, to wciąż 200 tys. dolarów rocznie. Znacznie więcej niż rządy są skłonne do płacenia na leki ratujące życie”. Morrisona skrytykowała za taką pasywną postawę opozycja. W odpowiedzi wywołany do tablicy oświadczył, że jego rząd dba o każde życie, a oświadczeń Abbotta nie komentuje, bo musi walczyć z największą od 1990 r. recesją gospodarczą.

Nie będziemy brać przykładu z pana Abbotta i dostosowywać jego równania do polskich realiów. W Europie od dawna w kwestiach krytykowanych przez b. premiera Australii obowiązuje niepisany solidaryzm społeczny, którego ideę można sprowadzić do zasady: silniejszy pomaga słabszemu. Na tej zasadzie działa choćby system powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. Ci, którzy mniej chorują de facto finansują świadczenia medyczne tych, którzy często chorują. A ile nas kosztuje koronawiruskryzys? Określając to z ekonomicznego punktu widzenia, przekłada się on na ok. 5-proc. spadek PKB. To 110 mld zł i największa dziura w budżecie po 1989 r. „Co więcej, wystrzelić ma także dług Polski, który obejmuje nie tylko sam budżet, ale wszystkie fundusze rządowe, samorządy, instytucje takie jak NFZ, czy ZUS. Ma wynieść w 2021 r. 64,7 proc. PKB, a na koniec 2020 r. – 62,2 proc. Przypomnijmy, że na koniec 2019 r. wyniósł on z kolei 46 proc., co oznacza, że w ciągu dwóch lat zwiększy się on o również rekordowe 18,7 pkt. proc. Te liczby oznaczają, że zadłużenie naszego kraju w przyszłym roku przekroczy 1,5 biliona złotych” – podał (4 września) Business Insider. O tym, jak przekłada się kryzys gospodarczy na kondycję finansową NFZ informowaliśmy w tym miejscu. W opinii Światowej Organizacji Zdrowia, by uporać się ze skutkami pandemii koronawirusa trzeba będzie w świecie wydać co najmniej 100 mld USD.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły