Do opuszczonego domu na obrzeżach Zielonej Góry włamali się dwaj mężczyźni. Zauważył ich jeden z sąsiadów, akurat gdy wynosili z budynku różne przedmioty i pakowali je do samochodu renault laguna. Na pytanie, co tutaj robią, odpowiedzieli, że mają zgodę właściciela. Dociekliwy sąsiad zapamiętał jednak dokładnie jak wyglądali i jakim przyjechali autem, a następnie opisał ich dokładnie właścicielowi okradzionego budynku. Jak się okazało, łupem złodziei padły głównie metalowe elementy wyposażenia budynku takie jak grzejniki, rury, klamki, piec oraz silnik od windy, których wartość właściciel oszacował na ponad 100 tys. zł.
Relacja sąsiada była na tyle dokładna, że kilka dni później syn właściciela okradzionego budynku rozpoznał samochód złodziei na ulicy w Zielonej Górze. Mężczyźnie udało się zatrzymać podejrzany pojazd, a na miejsce wezwał policję.
- Policjanci przeszukali samochód i okazało się, że w środku są produkty spożywcze, bardzo podobne do tych, których kradzież tego samego dnia rano zgłosiła kierowniczka marketu spożywczego w Zielonej Górze - poinformowała podinsp. Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. - Zatrzymany 22-latek twierdził, że kupił te artykuły na rynku przy ul. Owocowej, ale funkcjonariusze jednoznacznie ustalili, że numery na paczkach towaru zgadzają się z listami przewozowymi przedstawionymi przez kierowniczkę sklepu.
Zatrzymanym mężczyzną okazał się 22-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego. Mężczyzna kierował samochodem, który nie należał do niego. Policjantom wyjaśnił, że „wziął go sobie” z parkingu, bo kolega mu pokazał, że stoi samochód z kluczykami w środku. Auto zostało zabezpieczone na policyjnym parkingu, a artykuły spożywcze policjanci zwrócili do sklepu. Wkrótce ustalili też, że metalowe elementy ukradzione z opuszczonego budynku mężczyzna sprzedawał w skupach złomu, a otrzymane w zamian pieniądze wydawał na swoje bieżące potrzeby.
22-latek nie był wcześniej notowany przez policję i nie miał na swoim koncie żadnych naruszeń prawa. Teraz to się jednak zmieni. Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem do niezamieszkałego budynku oraz zabezpieczonej wiaty sklepu spożywczego, do których przyznał się jedynie częściowo. Policjanci wyjaśniają też sprawę kradzieży samochodu. Decyzją sądu 22-latek został aresztowany tymczasowo na 3 miesiące. Za kradzież z włamaniem grozi mu nawet 10 lat więzienia.