Zielona Góra. Bokser bestialsko zagryzł yorka
Wstrząsające sceny rozegrały się w poniedziałek, 24 czerwca, przy ulicy Wyspiańskiego w Zielonej Górze. Mieszkanka miasta szła chodnikiem ze swoim pupilem. Nagle z bocznej ulicy wyszedł mężczyzna z bokserem na smyczy, który widząc yorka, wyrwał się właścicielowi i rzucił się na malutkiego pieska.
Wszystko nagrała kamera monitoringu. Zielonogórzanka starała się chronić yorka, ale nie miała szans z agresywnym bokserem, który w końcu dopadł swoją ofiarę. Niestety, właściciel większego psa zupełnie nad nim nie panował. W końcu doszło do najgorszego.
- Jest to dla nas niewyobrażalna tragedia, ponieważ straciliśmy członka rodziny. Nasz Bobi został rozszarpany. Był tak dotkliwie pogryziony przez psa w typie boksera, że nie było szans, aby go uratować – napisała na Facebooku pani Anna, córka właścicielka yorka.
Kobieta napisała również, że pod dramatycznym zdarzeniu właściciel zwierzęcia nadal spaceruje z nim bez kagańca. - Pies jest pod opieką starszego mężczyzny i, pomimo poniedziałkowego zdarzenia, chodzi z nim bez kagańca. Uważajcie na siebie, swoje dzieci i psy. Skoro bez powodu zaatakował raz to niewykluczone, że zrobi to po raz drugi – dodała kobieta.
Sprawą zajęła się zielonogórska policja. - Przesłuchano panią pokrzywdzoną, która była na spacerze z czworonogiem. Przesłuchany został także mężczyzna. Usłyszał zarzut, przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Wkrótce przesłuchamy także świadków zdarzenia. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie – powiedziała portalowi newslubuski.pl podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik policji w Zielonej Górze.