Śmiertelny wypadek pod Świebodzinem. 15- i 17-latek z jaguara nie żyją
Trwa wyjaśnianie, co wydarzyło się w niedzielę, 1 stycznia, pod Świebodzinem, gdy w śmiertelnym wypadku pod Świebodzinem zginęli 15- i 17-latek. Mieszkańcy powiatu zielonogórskiego jechali osobowym jaguarem trasą między drogą krajową nr 92 w miejscowości Mostki a drogą prowadzą do miejscowości Przełazy. Ok. godz. 8.40 ich auto zjechało nagle na pobocze i uderzyło w drzewo. Gdy na miejsce dotarły służby ratownicze, ciała nastolatków znajdowały się poza pojazdem - obaj zginęli na miejscu. Auto zostało dosłownie rozerwane na strzępy. - Uszkodzenia wskazują na to, że pojazd poruszał się z dużą prędkością - powiedział aspirant Marcin Ruciński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie. Do tej pory nie udało się zresztą ustalić, która z ofiar siedziała za kierownicą i jak to się stało, że weszły one w posiadanie kluczyków do auta.
Sprawa śmiertelnego wypadku pod Świebodzinem poruszyła internautów
Po tym jak strażacy ze Świebodzina opublikowali post ze zdjęciami z wypadku, ruszyła fala komentarzy dotyczących tragicznego zdarzenia. Internauci z jednej strony współczują rodzinom ofiar, ale z drugiej zwracają też uwagę, że biorąc pod uwagę skalę zniszczeń, jaguar musiał jechać z nadmierną prędkością.
- Jesuuu przecież to nawet nie widać jakie to auto było ?straszne ...chyba trochę szybko jechał ? - pisze jedna z użytkowniczek.
Część osób przekonuje z kolei, że takie wypadki powinny być pokazywane jako przestroga dla innych, np. na kursach prawa jazdy.
- Dobrze gdyby takie zdjęcia dawały wszystkim do myślenia nie jesteśmy niezniszczalni. Podświadomie wiemy jakie mogą być skutki. Brawura,chęć zaimponowania nie jest doradcą. Uda się raz, drugi może i za każdym razem, ale czy ta adrenalina jest tego warta? - dodaje inna internautka.