Koszmarny wypadek w Kargowej. Nie żyją trzy kobiety
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę, 1 czerwca wieczorem na ul. Sulechowskiej w Kargowej, w ciągu drogi krajowej nr 32. Trzy kobiety w wieku 72, 46 i 28 lat - babcia, matka i wnuczka wracały z festynu zorganizowanego z okazji Dni Kargowej. Kobiety weszły na jezdnię i w tym momencie zostały potrącone przez fiata punto, za którego kierownicą siedział 22-letni kierowca.
- Taki był huk, że oni musieli w powietrzu parę metrów lecieć - mówi reporterowi "Faktów" TVN pani Krystyna, sąsiadka ofiar.
– Jedna z kobiet zmarła na miejscu, dwie były reanimowane na miejscu wypadku – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Mimo długiej reanimacji na miejscu wypadku zmarła druga z potraconych kobiet. Trzecia, w stanie krytycznym, została zabrana do szpitala. Tam, niestety mimo wysiłków lekarzy trzecia kobieta zmarła.
– One biegły chyba trzymając się za ręce. Po potrąceniu leżały nieprzytomne – mówi "Super Expressowi" świadek zdarzenia.
Jak informuje TVN24, dramat rozegrał się na oczach jednego z dzieci i męża kobiety.
Straciły mamę, babcię i prababcię
Z największą traumą będą musiały zmierzyć się dzieci 28-letniej Sandry, które w jednej chwili stracili trzy bardzo bliskie osoby - matkę, babcię i prababcię.
- Teraz idzie Lena do piątej, Zuza idzie do drugiej, mała Jagódka ma trzy latka i ten Wojtuś niecałe dwa - dodaje sąsiadka ofiar w rozmowie z "Faktami" TVN.
– Maluchy zostały bez mamy, to dramat nie do opisania – mówi "Super Expressowi" inna mieszkanka Karszyna, skąd pochodziły ofiary wypadku.
Śledztwo będzie "szczegółowe i wnikliwe"
W czasie, gdy doszło do wypadku, wiele osób przechodziło przez niebezpieczną drogę, by dotrzeć do samochodów zaparkowanych po jej drugiej stronie.
Policja pod nadzorem prokuratury ustala wszelkie okoliczności, w jakich doszło do wypadku. Jak podkreśla w rozmowie z "Faktem" ekspert w dziedzinie ruchu drogowego, były policjant Marek Konkolewski, potrzebne będzie bardzo szczegółowe i wnikliwe śledztwo.
– Trzeba ustalić, z jaką prędkością poruszał się kierowca, czy miał sprawny samochód, w którym momencie na jezdnię weszły kobiety, z której strony, ile czasu kierowca miał na reakcję, czy mógł zjechać na przeciwny pas ruchu, by uniknąć zderzenia, jakie panowały warunki - mówi Marek Konkolewski i dodaje, że trudno w tej chwili wyrokować, kto ponosi odpowiedzialność za tragedię.
22-letniemu mężczyźnie, który siedział za kierownicą punto, postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jednak, decyzją sądu, nie został aresztowany, o co wnioskował prokurator.
Tragiczny wypadek przypomniał również o ważnym problemie, który od lat spędza mieszkańcom Kargowej sen z powiek. Jest nim brak obwodnicy miasta, która pozwoliłaby wyprowadzić ruch samochodowy poza jego granice i - co za tym idzie - zwiększyć bezpieczeństwo jego mieszkańców.