Przypomnijmy, makabrycznego odkrycia dokonali strażacy, którzy w niedzielę gasili płonącego forda fiestę na ul. Rebusowej w Drzonkowie. Podczas sprawdzania pojazdu za pomocą kamery termowizyjnej, strażacy dokonali makabrycznego odkrycia. W bagażniku znajdowały się kości i dwie łopaty.
Okazało się, że szczątki znajdujące się w samochodzie należały do człowieka. Była to żuchwa i fragment czaszki. Policja odnalazła właściciela pojazdu.
Jak informuje TVN24, właścicielem pojazdu był archeolog, a ludzkie kości pochodziły z wykopalisk. Samochód został skradzony sprzed domu mężczyzny, następnie porzucony w lesie i podpalony.
Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia. Policja prowadzi obecnie poszukiwania sprawców kradzieży.