Dwa pieski wpadły do dwumetrowej studni! Dwa dni czekały na ratunek. Policjanci pomogli je ocalić
Gdyby nie policjanci z Lubska i przypadkowa kobieta, która nie pozostała obojętna na los piesków, dwa kundelki umarłyby z głodu i pragnienia na dnie studni! Pieski z miejscowości Brody, Tayson i Ruda, podczas zabawy uciekły z posesji swojego właściciela i niefortunnie wpadły do dwumetrowej studni blisko stawów. Na szczęście nic im się nie stało, ale nie potrafiły się z niej wydostać. Przez dwa długie dni zwierzaki szczekały i skamlały, ale nikt ich nie słyszał. Na szczęście w końcu usłyszała je kobieta spacerująca po okolicy. Postanowiła pomóc pieskom, ale sama nie umiała wyciągnąć ich ze studni. Wezwała więc policjantów, a oni z poświęceniem przeprowadzili akcję ratunkową.
"Jeden z policjantów opuścił się w głąb studni, drugi policjant asekurował kolegę trzymając go za nogi"
"Policjanci przystąpili do wyciągania psów. Jeden z policjantów opuścił się w głąb studni, drugi policjant asekurował kolegę trzymając go za nogi. Policjanci bezpiecznie wydostali psy ze studni" - czytamy na policyjnych stronach internetowych. Funkcjonariusze przekazali psy właścicielowi. Jak się okazało, szukał on pupili od dwóch dni i zamieszczał nawet w tej sprawie ogłoszenia w mediach społecznościowych. Wdzięczny właściciel podziękował policjantom.