2-letnia Emilka z Zielonej Góry zapadła na tajemniczą chorobę
Co dolega 2-letniej Emilce z Zielonej Góry? Lekarze nie są w stanie tego jednoznacznie ocenić, a czas nagli, bo dziewczynka z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. 2-latka urodziła się zdrowa, ale rosła znacznie wolniej niż inne dzieci. Mimo wszystko rozwijała się prawidłowo i nic nie wskazywało, że będzie zmuszona walczyć o życie. Jak wspomina jej tata, strażak z Zielonej Góry, jeszcze dwa tygodnie jego córeczka tańczyła razem z rodzicami, ale kilka dni temu mężczyzna odebrał telefon od żony z informacją, że " z Emilką nie ma kontaktu" i "że jest nieprzytomna". Po przewiezieniu do szpitala stan dziewczynki jeszcze się pogorszył. - W nocy nagle zaczęła jęczeć, przewracać oczka, ręce miała coraz bardziej powykręcane, a jej śliczna buzia wyglądała jak po udarze! Ciało stało się bezwładne, dostała oczopląsu... - relacjonuje jej tata na Siepomaga.pl.
Lekarze nie wiedzą, co dalej
Lekarze nie są na razie w stanie postawić jednoznacznej diagnozy, co dolega dziewczynce, choć rezonans magnetyczny pokazał, że w jej główce coś się znajduje - być może jest to glejak rozlany, nowotwór mózgu. Emilka nie może zostać poddana biopsji, bo jej stan określono jako agonalny, ale jej rodzice robią wszystko, co w ich mocy, żeby uratować córeczkę.
- Nie poddajemy się, nie możemy! W kilka dni zdobyliśmy więcej wiedzy o chorobach mózgu, niż w całym życiu. Poznaliśmy wiele osób, które pokierowały nas dalej. Nie wiemy jeszcze, z czym mamy do czynienia. Wiemy jednak, że cokolwiek to będzie, dalsza walka będzie trudna, długa i niestety bardzo kosztowna… - pisze strażak z Zielonej Góry.
Z tego względu mężczyzna założył na Siepomaga.pl zbiórkę pieniędzy na rzecz 2-latki. Mimo że kwesta ruszyła w czwartek, 23 marca, udało się już zebrać blisko 70 tys. zł., ale potrzeba znacznie więcej - link znajduje się TUTAJ.