Polecany artykuł:
Rewelacyjnie w spotkanie wszedł Przemysław Zamojski. Koszykarz Stelmetu rzucił trzy "trójki" z rzędu, ale zielonogórzanie po pierwszych 10 minutach na krótką przerwę schodzili z 2 punktową stratą do Anwilu.
Początek drugiej kwarty to dominacja Mistrzów Polski, wypracowanie 11 punktowej przewagi i niesamowity come back Stelmetu. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 52:49 dla gospodarzy.
Trzecia kwarta pewnie przeszła by bez echa, gdyby nie skandaliczne zachowanie Michała Ignerskiego. Zawodnik Anwilu kopnął leżącego na parkiecie Darko Planinicia, za co sędziowie zdyskwalifikowali byłego reprezentanta Polski i odesłali do szatni.
W ostatniej odsłonie meczu, włocławianie szybko odrobili 5 punktową stratę i wyszli na prowadzenie. Podopieczni Igora Jovovicia zachowali jednak zimną krew do końca i wygrali 2 punktami.
W Stelmecie najwięcej punktów zdobył Markel Starks. Amerykanin zanotował 18 "oczek" i dołożył 10 asyst. W drużynie Anwilu 19 punktów rzucił Aaron Broussard.
Kolejny mecz w Energa Basket Lidze w niedzielę. Zielonogórzanie zagrają na wyjeździe z drużyną HydroTruck Radom.
Zobacz też: Zielona Góra: Startup Weekend coraz bliżej!