Nowe fakty

Helenka ledwo przeżyła. Rodzice karmili ją tylko winogronami. Znamy dalsze losy tej rodziny

Helenka (4 l.) spod Sulechowa, która w krytycznym stanie, wygłodzona i niedożywiona, trafiła do szpitala, bo rodzice karmili ją winogronami - w styczniu opuściła szpital i trafiła do zawodowej rodziny zastępczej. Dziewczynka jest pod czujną opieką wykwalifikowanej kadry. Potrzebuje troski, czułości. Ma też zapewnioną intensywną rehabilitację. Wiemy też, co dzieje się z jej rodzicami.

Spis treści

  1. Dramat Helenki spod Sulechowa
  2. "Rodzina żyła w pewnym ukryciu"
  3. Co się dzieje z Helenką i jej rodziną?

Dramat Helenki spod Sulechowa

O dramacie małej Helenki zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku, gdy do szpitala w Zielonej Górze rodzice przywieźli skrajnie wygłodzone dziecko. Dziewczynka wyglądała, jakby nic nie jadła. W szpitalu okazało się, że rodzice karmili swoją 3,5-roczną córkę tylko… winogronami. Helenka ważyła zaledwie 8 kilogramów i była skrajnie wygłodzona. Lekarze długo walczyli o jej życie, na szczęście malutką udało się uratować. W rodzinnej wiosce mieszkańcom wciąż trudno zrozumieć, jak mogło do tego dojść.

Czytaj tutaj: Wygłodzona Helenka trafiła do szpitala. Jej ojciec to były policjant. "Sobie mięsa nie odmawiał"

"Rodzina żyła w pewnym ukryciu"

Helenka była długo wyczekanym dzieckiem. Jej mama prowadziła sklep z odzieżą, tata był policjantem, ale ostatnio już nie pracowali i cały wolny czas poświęcali dziecku. - Tata dużo spacerował z Helenką po nasza wiosce - mówią sąsiedzi i znajomi rodziny. Dziewczynka nigdy jednak nie wychodziła z wózka, a tata odwracał dziecko od wzroku ciekawskich ludzi. Nikogo to jednak nie zaniepokoiło. Tymczasem w czterech ścianach jednorodzinnego domu w samym centrum wsi działy się rzeczy straszne.

Mama Heleny, Magdalena J., została weganką i podobną dietę stosowała na swojej małej córeczce. Jak poinformował szpital, dziecko żywiło się wyłącznie mlekiem matki i… winogronami. - Rodzina żyła w pewnym ukryciu, stąd niewiele osób mogło o tym wiedzieć - tłumaczyła Ewa Antonowicz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Co się dzieje z Helenką i jej rodziną?

Matka i ojciec dziewczynki w Prokuraturze Rejonowej w Świebodzinie usłyszeli zarzuty spowodowania choroby zagrażającej życiu, znęcania się nad swoim dzieckiem i narażenia go na utratę zdrowia i życia. Mogą trafić za kratki nawet na 20 lat, ale śledztwo wciąż trwa. Na wniosek prokuratury rodzice mają trafić na obserwację psychiatryczną do ośrodka w Warszawie. Badana będzie również Helenka przez lekarzy pediatrów oraz traumatologa.

Rodzina Helenki chciała się nią zaopiekować po wyjściu ze szpitala. Tak się jednak nie stało, bo nie zgodził się na to sąd dla nieletnich. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie.

Super Express Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki