Koszmar na S3. 23-letnia Kamila zginęła
Do dramatycznego wypadku doszło 17 lipca 2023 r. 23-letnia Kamila chciała pomóc i bezpiecznie zabrać mężczyznę z trasy S3. Zatrzymała się na pasie awaryjnym i wtedy doszło do tragedii. Młoda kobieta została potrącona przez kierowcę Toyoty. Tuż przed tragedią kierowcy mieli alarmować policję o pieszym idącym poboczem trasy S3. Mężczyzna szedł piechota do Świebodzina. Wysiadł z busa na bramkach przed autostradą A2. Pieszego zauważyła Kamila. Chcąc zabrać mężczyznę z bagażami bezpiecznie z S3 zatrzymała się na poboczu. Pieszy zaczął wkładać torby do bagażnika, a Kamila wysiadła z forda. Po chwili w jej samochód i Kamilę uderzył kierujący toyotą. Kamila zginęła na miejscu. Kamila marzyła o pracy w policji. Była ratowniczką wodną i miłośniczką lotnictwa policyjnego.
Proces ruszył w czwartek (13 czerwca), niemal rok od tragedii. Został jednak odroczony do września ze względu na brak jednego ze świadków. Akta sprawy są obszerne. Zostały wykonane ekspertyzy oraz rekonstrukcja wypadku. Materiał dowodowy, według prokuratura, jednoznacznie wskazuje winnym kierującego toyotą.
Kierowca nie widzi swojej winy
Kierowca nie poczuwa się do winy. Odmówił składania wyjaśnień. Nawet nie przeprosił rodziny Kamili za to, co się stało. – Ostatnie pięć sekund zapisu czarnej skrzynki z auta dowodzi, że nie wykonał żadnego ruchu, nie skręcił, więc nie obserwował drogi podczas jazdy i nie widział zagrożenia. Nie widział tego, że coś dzieje się na pasie awaryjnym trasy S3 – mówi mecenas Weronika Gudaniec, pełnomocnik rodziny Kamili. To, zdaniem mecenas Gudaniec, wykazuje winę kierowcy.