Tragedia w Świebodzinie. Zatrważające wyniki sekcji zwłok
Do tragedii w Świebodzinie (woj. lubuskie) doszło w czwartek, 7 marca, z samego rana. To babcia zawiadomiła policję o śmierci 7-miesięcznego wnuka, Wojtusia. Wezwała pomoc do dziecka dzwoniąc na numer alarmowy 112. Niestety, było za późno na ratunek. W piątek 8 marca odbyła się sekcja zwłok dzieciątka.
– Sekcja wykazała pęknięcie czaszki dziecka – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Uraz powstał od trzech lub czterech ciosów zadanych najprawdopodobniej dłonią. To była przyczyna śmierci dziecka. Innych obrażeń na ciele dziecka nie stwierdzono. – Do dalszych badan laboratoryjnych zostały pobrane wycinki biologiczne – mówi prokurator Antonowicz.
W piątek 26-letni ojciec dziecka był przesłuchiwany. – Został mu postawiony zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowi skutkującego śmiercią – mówi prokurator Antonowicz. Mężczyźnie grozi za to kara do nawet dożywotniego więzienia.
Prokuratura złoży też wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące.
Śmierć 7-miesięcznego dziecka w Świebodzinie
W czwartek na miejsce wezwania pojechały służby ratunkowe. – W mieszkaniu doszło do śmierci siedmiomiesięcznego dziecka – powiedział nam asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie.
Na miejscu długo pracowała policja oraz prokuratora. Na ciele dziecka były widoczne obrażenia, co wskazywało, że maluch został zamordowany.
Świebodzińska policja zatrzymała 26-letniego ojca nieżyjącego dziecka. Nocą był w domu sam z dziećmi. Spał z nimi w jednym łóżku. Ich matka została zatrzymana przez policję w środę, 6 marca, za kradzież.