Działo się to w czwartek, 18 kwietnia. Ahmed Fetouh jechał z Gubina, w którym mieszka. Korzysta z pociągu Polregio, którym dojeżdża do szpitala do Krosna Odrzańskiego, gdzie jest specjalistą od chorób wewnętrznych. Pociąg jednak nie przyjechał, a na stację został podstawiony autobus. Miał zabrać pasażerów z Gubina do Krosna Odrzańskiego.
Okazało się, że kierowca autobusu zmienił trasę i cofnął się za granicę do niemieckiego Guben. Tam autobus został zatrzymany do kontroli przez niemiecką policję i wtedy się zaczęło. - Nie miałem przy sobie paszportu. Nie wiedziałem, że autobus wjedzie do Niemiec – mówi Ahmed. Niemieccy policjanci zażądali paszportu. - Moja karta pobyt w Polsce nie była dla nich dokumentem i nie uprawniała mnie do wjazdu do Niemiec - opowiada nam lekarz. 32-latek obawiał się zatrzymania i deportacji. - Sytuacja dla mnie była bardzo trudna i stresująca. Z policją nie ma żartów, a ja nie miałem jak się wylegitymować - opowiada Ahmed.
Niemieccy policjanci na szczęści skontaktowali się z polskimi służbami i tak potwierdzili tożsamość Egipcjanina. Tylko dzięki temu nie został zatrzymany. Zastał wypuszczony i ukarany mandatem w wysokości 15 euro.
Sprawą zajmuje się mecenas Robert Kornalewicz. W imieniu Ahmeda już wstąpił do Polregio o zwrot 15 euro oraz wyjaśnienie sytuacji związanej ze zmianą trasy. - Kierowca ma obwiązek poinformować pasażerów o tym, że zmienia trasę i wjedzie na teren obcego państwa. Przecież nikt nie musi mieć przy sobie paszportu lub dowodu osobistego – mówi mecenas Kornalewicz.
Sytuacja była bardzo stresująca dla egipskiego lekarza. – To się mogło się dla mnie przykro skończyć i tylko chęć niemieckich policjantów pozwoliła na łagodne podejście do tego zdarzenia – uważa główny bohater tej historii.